Dziennikarze tygodnika braci Karnowskich lubią przypominać, że opiera się on na chrześcijańskich wartościach. Tymczasem dziś na okładce publikują karykaturę ks. Adama Bonieckiego, na której były naczelny "Tygodnika Powszechnego" ma przyprawione rogi i tytuł "Adwokat Diabła". Krytykują ich za nią nawet inni katoliccy publicyści. Czy to samo zrobią przełożeni ks. Bonieckiego?
Czerwone tło, a na nim ks. Adam Boniecki. Jego fryzura układa się w dwa niewielkie, acz widoczne rogi, a cała karykatura podpisana jest hasłem "Adwokat Diabła" – tak wygląda dzisiejsza okładka tygodnika "wSieci". I choć dziennikarze tygodnika lubią siadać na ławce "prasa chrześcijańska", dziś punktują ich nawet sąsiedzi.
Kontekst
Okładka tygodnika braci Karnowskich wzbudziła wielką dyskusję w konserwatywnej części internetu. Nic dziwnego. Posądzenie o współdziałanie z Szatanem to dla katolika jedna z największych obelg. Jak tłumaczy socjolog religii, prof. Maria Libiszowska-Żółtkowska:
– Nawet współcześnie słowo "Diabeł" jest naznaczone tak negatywnie, że staje się bardzo wyraźnym punktem w dyskusji. Jest używane jako wartościujące w grach, zabawach słownych, które mają sprawić, by ktoś był negatywnie oceniony. To słowo użyte w kontekście księdza Adama Bonieckiego ma pokazać, że działa on na niekorzyść Kościoła, że zrezygnował z jasnej strony i znalazł się po drugiej – mówi.
Socjolog przypomina też, że związek frazeologiczny "adwokat diabła" oznacza zupełnie co innego, niż mieli na myśli redaktorzy tygodnika. Jest to bowiem określenie pochodzące stricte z kościelnego słownika – "Advocatus Diaboli" był osobą, która w procesie beatyfikacyjnym miała za zadanie wynajdować przyczyny, które mogłyby wykazać, że kandydat na świętego w istocie nie zasługuje, by wynieść go na ołtarze. Urząd ten istniał aż do 1983 roku, kiedy to papież Jan Paweł II zastąpił go "Promotorem Sprawiedliwości".
– Adwokat Diabła był osobą, która pokazywała argumenty podważające świętość po to, żeby udowodnić, że jest ona prawdziwa. Wzmacniał w ten sposób proces beatyfikacyjny. Dziś tę samą rolę można pełnić w dyskusji – czasem przecież próbuje się podważyć własne argumenty, by tym obalając krytykę je uwypuklić – mówi socjolog religii.
Dziecinada
Prof. Libiszowska-Żółtkowska nie ma jednak wątpliwości, że okładka tygodnika Karnowskich nie miała na celu pokazania ks. Bonieckiego jako osoby wzmacniającej Kościół. – W tym przypadku doprawianie rogów to mało chrześcijańska dziecinada i modne w ostatnim czasie szafowanie Szatanem – przekonuje.
Tego samego zdania jest również jezuita Grzegorz Kramer, publicysta serwisu deon.pl. "Nie tędy droga" – napisał w felietonie adresowanym do redakcji tygodnika.
Do okładki odniósł się już w weekend, po tym, jak została ona opublikowana w internecie. "Ośmieszanie nie jest drogą chrześcijanina" – przekonywał i w swoim tekście zaznaczył, że zniżanie się do poziomu chamstwa nie może być traktowane jako "braterskie upominanie". "Posuwa się do tej metody tylko ktoś, komu brakuje argumentów w dyskusji lub tak naprawdę nie zależy mu na prawdzie, a jedynie na udowodnieniu swojej racji" – napisał o. Kramer i dodał, że choć nie zgadza się z ks. Bonieckim, to nie zgadza się z językiem "agresji i chamstwa", którego używa tygodnik.
Ekskomunika?
Do okładki odniosła się także redakcja "Tygodnika Powszechnego", którym przez lata kierował ks. Adam Boniecki.
Ks. Kazimierz Sowa chciałby natomiast, żeby do publikacji odnieśli się nie tylko członkowie redakcji ks. Bonieckiego, ale także polscy biskupi, którzy dziś są w komplecie na Jasnej Górze.
– Może ktoś ich zapyta, czemu nie ekskomunikowali "Adwokata Diabła", albo – jeśli nie widzą powodu – czemu tolerują takie zjawiska u zapraszanych przez siebie publicystów? – zastanawia się w krótkiej wiadomości przesłanej do naTemat.
Ks. Paweł Naumowicz, prowincjał księży marianów, czyli przełożony ks. Adama Bonieckiego odpowiedział e-mailem, że nie będzie wypowiadał się na ten temat. Próbowaliśmy także skontaktować się z rzecznikiem Komisji Episkopatu Polski, jak i kardynałem Kazimierzem Nyczem, arcybiskupem diecezji warszawskiej, w której były naczelny "TP" pełni posługę. Do momentu ukazania się tekstu pozostali byli dla nas niedostępni.
Owszem, zauważyliśmy tabloidową okładkę tygodnika „wSieci” (widnieje na niej nasz redaktor senior ufryzowany na diabła i pytanie: komu służy ksiądz Boniecki?). Nie ma powodów, by się długo w tej kwestii rozwodzić... najlepszą odpowiedzią na okładkowe pytanie są ci, którzy ustawiają się w kolejce do krakowskich i warszawskich konfesjonałów, kiedy ks. Adam spowiada. Albo ci wszyscy młodzi ludzie, którzy szukają z nim kontaktu właśnie po spotkaniu na Woodstocku, tym kamieniu obrazy dla publicystów „wSieci”.
Dwa tygodnie temu pisaliśmy o egzorcystach-celebrytach, tropiących diabła, gdzie popadnie. Teraz mamy prawicowy tabloid, który diabła zobaczy nawet w ewangelizacji. Zaiste, nic tak nie służy Złemu jak wiara, z której rozum wyparował. CZYTAJ WIĘCEJ