O. Krzysztof Mądel nie konsultował z przełożonym wypowiedzi publicznych, jakich udzielał w ostatnim czasie
O. Krzysztof Mądel nie konsultował z przełożonym wypowiedzi publicznych, jakich udzielał w ostatnim czasie Fot. poranaczytanie / youtube.com

Niedawno ojciec Krzysztof Mądel został objęty zakazem wypowiedzi, który jest karą za bójkę, w jaką jezuita wdał się ze swoim współbratem. O. Mądel przekonuje, że to on został zaatakowany, a broniąc się, odepchnął napastnika, który upadł i "rozciął głowę oraz naruszył obojczyk". Dzisiaj Prowincjał Towarzystwa Jezusowego Prowincji Polski Południowej o. Wojciech Ziółek zdradził, że obrażenia, jakich doznał odepchnięty kapłan były poważne.

REKLAMA
W opublikowanym na stronie portalu Deon.pl oświadczeniu o.Wojciech Ziółek odniósł się do bójki z udziałem o. Mądela, by poinformować o "faktycznym stanie rzeczy". O Ziółek napisał, że "karygodny incydent", podczas którego o. Mądel "dopuścił się agresji fizycznej wobec jednego ze Współbraci", miał miejsce 7 sierpnia 2013 roku. Prowincjonał zdradził, że pobity duchowny doznał na tyle poważnych obrażeń (rana cięta i tłuczona głowy oraz zwichnięcie i złamanie kości stawu obojczykowo-barkowego), że na tydzień trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację.

O. Ziółek przypomniał jednocześnie, że o. Mądel powinien się stosować do reguł, które obowiązują wszystkich jezuitów. Mówią one m.in., że wszystkie wypowiedzi, jakich chcą oni udzielić publicznie, muszą uprzednio uzyskać aprobatę przełożonego. Tymczasem ostatnie wypowiedzi o. Mądela nie były poparte taką zgodą. Mało tego, jezuita w ogóle nie konsultował ich z przełożonym.
Prowincjał odniósł się przy tym do wyznania o. Mądela, który przekonuje, iż gwałtowność, jaką wykazał się podczas kłótni ze współbratem, była spowodowana przykrymi wspomnieniami. Dotyczyły one okresu, kiedy o. Mądel, będąc jeszcze dzieckiem, był molestowany przez księdza.
O. Wojciech Ziółek
Prowincjał Towarzystwa Jezusowego Prowincji Polski Południowej

W związku z oświadczeniem o. Mądela dotyczącym jego traumatycznych przeżyć z dzieciństwa, chcę poinformować, że od kiedy mi o nich powiedział (17 sierpnia br.), jestem tym bardzo poruszony i - jeśli okazałyby się prawdą - zdeterminowany, aby zrobić wszystko, co w naszej mocy, by ze strony Zakonu otrzymał on w tej kwestii wszelką możliwą pomoc. Bardzo pozytywnie przyjmuję deklarowaną przez niego chęć otrzymania takiej pomocy i w pełni podzielam jego własny pogląd, że takiej pomocy potrzebuje. Tym bardziej, że było mu to już wielokrotnie proponowane i polecane, lecz dotychczas spotykało się z jego zdecydowaną odmową.



źródło: Deon.pl