
Reklama.
TVN24 podaje, że polska baza w Ghazni została zaatakowana przez rebeliantów dzisiaj, po południu czasu polskiego. Najpierw wstrząsnął nią silny wybuch. Po nim rozpętała się strzelanina, w wyniku której rannych zostało 10 Polaków (początkowo mówiono o siedmiu rannych). Stan jednego z żołnierzy jest ciężki, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Minister obrony Tomasz Siemoniak poinformował, że odpierając atak, Polacy "wyeliminowali" 10 afgańskich rebeliantów.
Jego słowa potwierdził major Marek Pietrzak z Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych. – W obronie brali udział snajperzy sił specjalnych i rebelianci zostali błyskawicznie wyeliminowani – zaznaczył mjr Pietrzak.
Polskim żołnierzom pogratulował na Twitterze Radosław Sikorski.
Z kolejnego wpisu Sikorskiego wynika, że w obronie bazy pomagali Polakom żołnierze amerykańscy. Jeden z nich zginął.
W związku ze śmiercią Amerykanina Tomasz Siemoniak przekazał kondolencje ambasadorowi Stanów Zjednoczonych w Polsce Stephenowi D. Mullowi.
Kilka dni temu, podczas akcji likwidowania składu broni rebeliantów, w prowincji Ghazni zginął 38-letni chorąży Mirosław Łucki.
źródło: TVN24