Syryjska armia, walcząca po stronie prezydenta Baszara al-Asada, może niebawem wysłać w powietrze kamikadze. Cytowany przez dziennik "The Guardian" syryjski oficer oznajmił, że 13 pilotów zobowiązało się już uroczyście do sformowania "męczeńskiej" drużyny. W całej armii ma być ponad 8 tysięcy żołnierzy gotowych do przeprowadzenia samobójczego ataku. – Jesteśmy gotowi na wszystko. Tylko Bóg może zabrać nasze dusze, nie Ameryka czy Wielka Brytania – powiedział oficer.
Amerykańskie media od kilku dni przekonują, że atak Stanów Zjednoczonych na siły Baszara al-Asada rozpocznie się w ciągu najbliższych kilku dni. "The Guardian" twierdzi, że wisząca w powietrzu wojna może skłonić dowództwo syryjskiej armii do powielenia rozwiązania, które podczas II wojny światowej wcieliła w życie walcząca z Amerykanami Japonia. Rekrutacja syryjskich kamikadze miała się już rozpocząć.
Swoje doniesienia "The Guardian" opiera na słowach syryjskiego oficera, który służy w stacjonującej koło Damaszku jednostce obrony przeciwlotniczej. Dziennik podkreślił, że nie był w stanie zweryfikować podanych przez żołnierza informacji. W ciągu ostatnich 12 miesięcy oficer współpracował jednak z gazetą przy innych okazjach, a jego doniesienia były rzetelne.
Wojskowy, którego personalia nie zostały oczywiście podane, przekonuje, że syryjskie wojsko dysponuje już ponad 8 tysiącami chętnych do wzięcia udziału w misji samobójczej "męczenników". – Ja sam jestem gotowy wysadzić się w powietrze, by zatrzymać atak amerykańskich lotniskowców na Syrię i jej ludzi – zaznaczył wojskowy.
Informator "Guardiana" podkreślił, że u boku żołnierzy al-Asada, do których chce dołączyć coraz większa liczba Syryjczyków, będą walczyć ich sojusznicy z Iranu i libańskiego Hezbollahu. Zaprzeczył jednocześnie, jakoby rządowa armia miała użyć broni chemicznej, zauważając, że w Ghucie, gdzie doszło do chemicznego ataku, przebywali również żołnierze al-Asada.
Tymczasem dzisiaj media poinformowały, że Rosja, która wspiera siły al-Asada, wysłała do wschodniej części basenu Morza Śródziemnego co najmniej dwa okręty wojenne. Rosyjskie dowództwo zapewniło, że dokonało jedynie planowanej od dawna rotacji okrętów, a ruch ten nie ma związku z syryjską wojną domową.