Rzecznik "Solidarności" z rezerwą komentuje pomysł kolegów z OPZZ, by skrócić tydzień pracy z 40 do 38 godzin.
Rzecznik "Solidarności" z rezerwą komentuje pomysł kolegów z OPZZ, by skrócić tydzień pracy z 40 do 38 godzin. Fot. Tomasz Szambelan / Agencja Gazeta
Reklama.
Niska wydajność pracy nie jest winą polskich pracowników i niewiele od nich zależy. To głównie problem naszych pracodawców. Składa się na to zacofanie technologiczne, słaba organizacja pracy i brak umiejętności nowoczesnego zarządzania.
Mówiąc krótko – nasza gospodarka nie jest innowacyjna. Bo proszę zobaczyć – wystarczy, że nasi pracownicy przekraczają granicę i nagle okazuje się, że pod względem wydajności, jakości i kultury technicznej biją inne nacje na głowę. A więc za “cieniznę” naszych przedsiębiorców, pracownicy płacą niskimi zarobkami i ogromną ilością godzin pracy, która ich wyniszcza.
Pytanie zasadnicze – co taka zmiana miałaby dać? Skracanie tygodnia pracy miałoby sens wtedy, gdy istniałaby potrzeba dzielenia się pracą pomiędzy większą ilością ludzi. Ale my i tak pracujemy o wiele za dużo, więc obecnie nie spełni to swojej roli.
Dzisiaj przede wszystkim trzeba skupić się na egzekwowaniu obowiązującego prawa i nie dopuszczać do dalszego uelastyczniania rynku pracy, tak aby Polacy pracowali mniej godzin. Należ więc usztywniać, a nie uelastyczniać. Należy podnosić zarobki, bo tylko presja płacowa wymusi na przedsiębiorcach rozwój i inwestycje w technologie, które będą poprawiały wydajność.