Znacie kogoś, kto nie ma konta na Facebooku? Zapewne tak, ale dramatyczne wyznanie "nie ma mnie na Fb" staje się ostatnimi czasy godnym podziwu aktem brawury i odwagi. O ile funkcjonowanie w internecie bez konta w globalnym portalu społecznościowym nie jest utrudnione, o tyle już "w realu" może stwarzać problemy.
"Nie wiem, co się dzieje, nie wiem gdzie trzeba, a gdzie nie. Bez FB nie mogę nawet nic skomentować na tym blogu. Nie wiem nawet czy to dobrze czy źle. (…) Gdyby nie fakt, że dowiaduję się o wszystkim z drugiej ręki, to miałbym wrażenie, że w ogóle żyję w alternatywnej rzeczywistości" - napisał dziś nasz bloger, fotograf Rafał Milach. Takich jak on jest więcej. Z danych firmy SocialBakers wynika, że dwie trzecie polskich internautów nie ma konta na Facebooku. A więc większość. Okazuje się jednak, że w niektórych przypadkach ta większość jest w pewien sposób dyskryminowana, a bez konta na Facebooku życie staje się nieco trudniejsze. Rzecz jasna dla tych, którzy wychowali się w epoce nowych technologii i dla których życie pozainternetowe życie po prostu nie istnieje.
Czym właściwie jest Facebook dla swoich użytkowników? Jeśli przyjąć, że czymś w rodzaju jednego wielkiego klubu towarzyskiego, jego brak rzeczywiście może wpędzić internautę w depresję. - Ja bym to porównał do kręgów życia towarzyskiego. Dawniej trzeba było wszędzie bywać, żeby wiedzieć, co się dzieje. Teraz życie towarzyskie przeniosło się do internetu. Dla młodego człowieka niebywale ważne jest to, co napisał tam kolega czy napisała koleżanka - mówi naTemat prof. Ireneusz Krzemiński, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Facebook przeciwko inwigilacji
Popularny "fejs" stał się więc nową formą życia towarzyskiego, w której czasem nawet istotniejszy staje się fakt zaistnienia rozmowy niż jej treść. - To dla użytkowników ważne z punktu widzenia interakcji, a nie z punktu widzenia tego, kto o czym dyskutuje - dodaje Krzemiński. Menadżerka jednej z dużych korporacji opowiada z kolei, że pracownicy jej firmy otwarcie mówią o tym, że w piątek siedząc w pracy potrzebuję godzinę czy dwie wolnego czasu na korzystanie z Facebooka. "Bo idąc na imprezę, nie będą mieli o czym rozmawiać ze znajomymi" - dodaje.
Jak w warstwie towarzyskiej wyglądałoby życie bez Facebooka? Próbkę tej "apokalipsy" mieliśmy jakiś czas temu, kiedy tylko na kilka godzin niebieska strona przestała działać. Internauci poczuli się zdesperowani, bo nagle przy porannej kawie nie mogli zalogować się i sprawdzić, co tam słychać u znajomych. Nie mogli też po prostu wejść, pobyć chwile na stronie i wyjść, co dla niektórych każdego dnia okazuje się niezbędne.
Ci, którzy w ogóle nie mają konta na Facebooku, w życiu towarzyskim też mogą odczuć pewien dyskomfort. Nie wezmą na przykład udział w dyskusji "w realu" o tym, co wczoraj wieczorem napisał na swoim "wallu" jakiś Kowalski. Mogą też czasem zostać przeoczeni przy okazji zaproszeń na imprezę, bo przecież nie klikną, że "wezmą udział". Facebook się zbroi. Coraz silniejszy do walki z Google?
Poza tym pewnego rodzaju dyskryminację mogą też odczuć jako konsumenci. Konkursy, rabaty i promocje często są dostępne dla tych, którzy polubią profil firmy czy sklepu na Facebooku. Media społecznościowe stały się polem dla ekspansji marketingowej, ale z dobrodziejstw z tym związanych nie mogą przecież skorzystać internauci bez "fejsa".
Na szczęście brak konta na portalu społecznościowym póki co nie sprawia, że korzystanie z internetu jest w jakiś sposób utrudnione. Wciąż niewiele jest serwisów, takich jak nasz, gdzie możliwość komentowania artykułów mają tylko "fejsbukowicze".- – Coraz więcej serwisów umożliwia swoim użytkownikom logowanie przy pomocy konta z Facebooka. To szybka i wygodna funkcjonalność. Czasami z niej korzystam. Nie spotkałem się jednak jeszcze z niedogodnościami dla internautów nie posiadających konta na Facebooku. - mówi Jarosław Sobolewski, Dyrektor Generalny Związku Pracodawców Branży Internetowej IAB Polska.
"Nie ma Cię na Facebooku, nie istniejesz" - to slogan powtarzany jak mantra ze szczególnym upodobaniem. Efektowny, ale nieprawdziwy. - To sami użytkownicy Facebooka, którzy kontakty towarzyskie sprowadzają tylko do działalności na stronie, wydają się ubożsi. Wirtualna rzeczywistość nigdy nie zastąpi realnego życia - stwierdza prof. Ireneusz Krzemiński.