Wysyłasz 10 CV dziennie i nic? Telefon milczy, a ty wciąż czekasz. Studia skończone, znasz języki, nawet jakieś praktyki po drodze udało się zaliczyć. I nic. Dlaczego? Bo dziś pracy szuka się inaczej. Jeśli chcesz znaleźć fajne zajęcie, musisz wziąć sprawy w swoje ręce i być lepszym, bardziej kreatywnym niż inni. Poznaj dziewięć szalonych sposobów, które niejednemu otworzyły już drzwi do kariery.
Czy łatwo jest znaleźć pracę w małym mieście? Z pewnością nie. Na pewno nie w takim mieście, jak choćby Ostrołęka. Mniej pracodawców, mniej branż i szans na rozwój niż choćby w Gdańsku czy Wrocławiu. Kto zatem znajdzie fajną pracę, poza dużym ośrodkiem miejskim? Tylko najlepszy. A jest nim tylko ten, który pozwoli się zauważyć potencjalnemu pracodawcy. Ale czy szukanie pracy w małym mieście musi być "Ostromęką"?
Z pewnością nie. Wszystko zależy od podejścia. Istnieje bowiem cała masa sposobów, które nie tylko ułatwią nam przebicie się wśród tysięcy CV, ale również pozwolą nam na świetną zabawę. Mnóstwo osób bezrobotnych udowodniło, że "bezrobocie", które w naszym kraju brzmi niczym wyrok, może być najbardziej kreatywnym czasem w naszym życiu.
1. Pójdz w ślady Kariny Gos
To właśnie historia Kariny Gos zainspirowała nas do rozpoczęcia akcji "Ostromęka". I choć szukała ona pracy w Warszawie, a nie w małym mieście, pokazała to, czego inni nie mogli dostrzec. Karina znalazła własny, niepowtarzalny sposób na to, aby to pracodawca chciał mieć ją w swoich szeregach. Użyła do tego aplikacji Foursquare, w której użytkownicy meldują się w miejscach, gdzie akurat przebywają. By zachęcić do meldunków, w FS użyto systemu odznak, wyzwań i osiągnięć. Przydzielona nam odznaka za pokonanie konkretnego wyzwania zostaje na naszym profilu już na zawsze.
Karina wykorzystała ten system do tego, by zwrócić uwagę potencjalnych pracodawców na swoją osobę. Meldowała się przed 9 rano w wybranych firmach i wraz z meldunkiem publikowała specjalne grafiki – inną dla każdego miejsca pracy. W każdej grafice podkreśliła, że "Brakuje Ci 1 rozmowy, aby zdobyć odznakę Nowy Kreatywny. Zadzwoń: numer telefonu". Wyglądało to tak, jak by Foursquare oferował osobom w firmie nową odznakę za przeprowadzenie rozmowy z Kariną. Ponieważ wielu pracowników branży kreatywnej korzysta z Foursquare, trudno im było nie zauważyć grafik Kariny.
2. Zareklamuj się
Ewa Suchodolska z Gdańska także znalazła sposób na siebie. Jej metoda poszukiwania pracy, choć bardzo efektowna, sprawdziłaby się niemalże w każdym mieście w Polsce. Pani Ewa wykupiła bilbord przy jednej z gdańskich ulic, a na nim zamieściła rodzinną fotografię z napisem "Nasza mama jest super" oraz adres strony internetowej.
Firma, która dostrzegła innowacyjność Ewy Suchodolskiej, zajmuje się właśnie przygotowywaniem plakatów reklamowych. Pracodawcy też są ludźmi i prędzej zwrócą uwagę na coś niesztampowego niż na kolejne nudne CV na swoim biurku.
3. Wyjdź na ulicę
Bilbordy nie są jedynym sposobem na dotarcie do przyszłego pracodawcy. 23-letni Mark Wheeldon po dwóch latach bezrobocia był na tyle zdesperowany, że w poszukiwaniu pracy udał się... na środek ruchliwej ulicy. W strugach deszczu trzymał w dłoniach kartonowa tabliczkę z błagalnym napisem "Proszę, dajcie mi pracę". Brytyjczyk czekał na swojego pracodawcę jeszcze krócej niż "dziewczyna z dredami". Po zaledwie trzech godzinach, mijający go biznesmen zaoferował mu pracę w tartaku. I choć Mark Wheeldon jest z zawodu mechanikiem, bez wahania przyjął propozycję. Przez ostatnie dwa lata pracował już malarz, dekorator czy pomocnik rzeźnika.
4. Na "bezczela"
Jednym z bardziej ryzykownych, a zarazem spektakularnych sposobów na szukanie pracy jest postawienie pracodawcy "pod ścianą". Chodzi o to, aby pojawić się w siedzibie upatrzonej przez nas firmy, wtargnąć do biura prezesa, a nawet usiąść mu na kolanach i powiedzieć: Będę dla Ciebie pracować. Wszystko po to, aby zwrócić uwagę na swój upór i skuteczność.
Potencjalny pracodawca może być tak mocno zaskoczony naszym pojawieniem się w jego życiu, przyjściem na nieumówione spotkanie czy też zaczepieniem na ulicy, że zechce zdobyć tak skuteczną i bezkompromisową osobę dla swojego zespołu. Jak mówią eksperci, metoda na "bezczela" jest obarczona pewnym ryzykiem.
– Ja lubię takie osoby – mówi Beata Kapcewicz, ekspert w zakresie planowania kariery. – To ludzie, którzy przychodzą do firmy z konkretną ofertą, za którą biorą odpowiedzialność. Przedsiębiorstwa stawiające na innowacje chcą mieć zmotywowanych i kompetentnych pracowników. Jeśli jednak ktoś przyszedłby do mnie na zasadzie "może się uda", to ja nie kupuję takiej osoby – mówi.
5. Śledź YouTube i Facebooka
Media społecznościowe od dawna nie służą jedynie do rozrywki. Niezależnie od tego gdzie mieszkamy, na tym polu wszyscy mamy jednakowe szanse. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że właśnie tam pojawiają się oferty pracy, które nigdy nie ukażą się w miejscowych gazetach.
Jak można wykorzystać potęgę YouTube'a do znalezienia pracy? Najlepiej pokaże to filmik Dominiki Stefańskiej, która postanowiła zamieścić swoje niecodzienne CV w serwisie YouTube.
6. Płacę - wymagam :)
Jak nie wiadomo o co chodzi, to pewnie chodzi o pieniądze. Tą znaną "mądrość życiową" wziął sobie do serca pewien Amerykanin polskiego pochodzenia Jimmy Cybulski. Postanowił zapłacić 500 dolarów osobie, która znajdzie dla niego pracodawcę. Swoją ofertę zamieścił w jednym z popularnych serwisów internetowych. Wcześniej próbował tradycyjnych metod, takich jak wysyłanie CV (zrobił to ponad 200 razy). Dlaczego zdecydował się zapłacić? – To czysta ekonomia. Musisz najpierw zapłacić, aby zarobić – stwierdził.
Aby nie dać się oszukać, Cybulski zastrzegł w umowie, że 500 dolarów zostanie wypłacone dopiero 6 miesięcy po zatrudnieniu. Nie wiadomo, czy Cybulski znalazł pracę. Prawdopodobnie tak, bo za zaledwie 500 dolarów kupił sobie miejsce w największych amerykańskich mediach, które opisały jego nietypowy pomysł na szukanie pracy.
7. Daj się nabić w butelkę
Kojarzycie zdjęcia zaginionych osób, które znajdują się na kartonach mleka w amerykańskich filmach? Być może właśnie one stały się inspiracją dla jednej z francuskich organizacji społecznych. Otóż jej działacze wpadli na pomysł, aby umieszczać CV poszukujących pracy na butelkach z wodą, które trafiają do firm. Z nietypowego pomysłu miało skorzystać kilkadziesiąt osób.
8. Niech Cię zlicytują
Wiele osób znalazło pracę dzięki internetowym serwisom aukcyjnym. Masa bezrobotnych założyła jednoosobowe firmy i z powodzeniem handlują na Allegro czy eBayu. Pewien Walijczyk wpadł na pomysł, aby również znaleźć pracę dzięki serwisom aukcyjnym. Tyle tylko, że postanowił wystawić na aukcję... samego siebie.
Andy Jones wystawił na aukcji siebie jako pracownika. Niestety, wysokość miesięcznego wynagrodzenia jaką uzyskała wyniosła zaledwie 7,5 funta, co raczej nie mogło być dla niego satysfakcjonujące i nie przebiło ceny minimalnej. Jednak pomysłowa akcja sprawiła, że o poszukiwaniach pracy przez Andy'ego dowiedział się jego dawny znajomy, który go zatrudnił.
9. Rozdawaj... kawę
Szukając pracy, na pewno warto wyróżnić się z szarego tłumu. Jak to zrobić, pokazuje 23-letni Michael Penn, który przed nowojorską siedzibą banku Goldman Sachs rozdawał... pączki i kawę, reklamując przy okazji swoją stronę internetową Hire Michael Penn, poprzez którą ma nadzieję znaleźć pracę. Lokalizacja stoiska z darmowymi pączkami i kawą nie była oczywiście przypadkowa. 23-latek marzy bowiem o karierze w bankowości inwestycyjnej. – Chciałem zrobić coś innowacyjnego i unikatowego. To jest sposób na wyróżnienie się z tłumu. (...) Ludzie do mnie podchodzą i mówią, że to był genialny pomysł – powiedział Penn.
Poszukiwanie pracownika i poszukiwanie pracy zaczyna przenosić się także na portale rozrywkowe (np. YouTube). Większość z nas pamięta Łukasza Jakóbiaka, który swoje CV powiększył do niebotycznych wymiarów i rozwiesił w różnych miejscach Warszawy.
Mark Wheeldon
Przez dwa lata nie mógł znaleźć pracy
Planowałem stać tak do momentu aż ktoś da mi pracę. Przez cały czas szukałem, ale dlatego, że długo byłem bezrobotny, nie miałem doświadczenia i żadnych referencji. Kiedy Vince [red. pracodawca] zatrzymał się, byłem zachwycony, że ktoś wreszcie zaproponował mi posadę. Nie mogłem uwierzyć, że nastąpiło to tak szybko. CZYTAJ WIĘCEJ
Agnieszka Dejneka
Menadżer ds. Projektów HR firmy Work Service
Pracodawcy coraz częściej szukają dobrych ludzi na portalach społecznościowych (także tych poświęconym kontaktom prywatnym: np. Facebook), forach branżowych, tematycznych. Warto zatem być aktywnym, udzielać wypowiedzi, dzielić się doświadczeniami i opiniami, śledzić aktywność head hunterów, odpowiadać na wiadomości.
Agnieszka Dejneka
Menadżer ds. Projektów HR firmy Work Service
Pamiętajmy o wartościowych kontaktach nieformalnych: znajomi, rodzina. Warto podkreślić, iż nie chodzi o znajomości tylko o coraz częściej spotykane i preferowane rozwiązanie, polegające na tym, że dobrzy pracodawcy (duże korporacje, dobre marki) nagradzają swoich pracowników za polecenie do pracy osoby, która spełnia wymagania stanowiska, na które jest nabór. A przecież nasi znajomi wiedzą co lubimy, w czym jesteśmy dobrzy, więc jeśli mogą nas zarekomendować w swojej firmie to wszyscy czerpią radość, satysfakcję i korzyść.