Po dwumiesięcznej przerwie wakacyjnej program "Tomasz Lis na żywo" wrócił na antenę TVP2. Gościem pierwszego odcinka był między innymi ks. Jacek Stasiak z Aleksandrowa Łódzkiego, który wszedł w konflikt z Kurią. W drugiej części programu uczestniczył zaś Jan Tomaszewski, który po raz kolejny zabrał głos ws. gejów w piłkarskiej szatni. – A co będzie, jak się zakocha? – pytał Tomaszewski.
– Jeśli chodzi i postępowanie biskupa, to powinniśmy wreszcie zacząć myśleć normalnie – mówił gość Tomasza Lisa ks. Jacek Stasiak, który wszedł z konflikt z kurią o finanse. Duchowny jako osoba prywatna aktywnie prowadzi działalność gospodarczą, ale, choć powinien, nie zadbał przy tym o pozwolenie zwierzchników.
Sprawa stała się na tyle poważna, że metropolita łódzki zdecydował się nałożyć na ks. Stasiaka karę suspensy. Nie może więc on odprawiać mszy, udzielać sakramentów czy zbierać pieniędzy na tacę. W teorii, bo w praktyce wciąż sprawuje obowiązki kapłana, buntując się przeciwko kurii. – To nie jest wypowiedzenie posłuszeństwa – mówił gość Tomasza Lisa.
Geje w szatni?
Druga część programu "Tomasz Lis na żywo" dotyczyła głośnej wypowiedzi Jana Tomaszewskiego, który nie wyobraża sobie geja w szatni piłkarskiej. Były reprezentant raz jeszcze potwierdził swoje przekonania co do tego, że piłka nożna, podobnie jak inne sporty zespołowe, nie są wskazane dla homoseksualistów. Dlaczego?
Otóż zdaniem Jana Tomaszewskiego, w drużynie piłkarskiej tworzą się pewne grupy. – Piłkarze są żonaci, rozmawiają, spotykają się po treningu i w tym momencie kształtuje się atmosfera. Jak pan sobie wyobraża tego geja? W jakiej będzie podgrupie? – pytał retorycznie Tomaszewski.
W programie uczestniczył także Tomasz Iwan, który wyraźnie protestował przeciw nietolerancji na boisku. – Gej jest takim samym człowiekiem jak każdy inny zawodnik – mówił. Jan Tomaszewski dalej powtarzał jednak swoje. – Nigdy tego nie zaakceptuję. Co będzie, jak się zakocha? – pytał. – Szanuję wasze zdanie. Jak chcecie to propagować, to propagujecie. Ale ja sobie tego nie wyobrażam, takie jest moje zdanie – mówił gość programu "Tomasz Lis na żywo".