Reklama.
Gest Rosjanek, które zaprotestowały przeciwko restrykcyjnemu dla homoseksualistów prawu w ich kraju, odbił się szerokim echem także w Polsce. Jan Tomaszewski mówił na antenie TVN 24, że chciałby, aby u nas wprowadzono takie samo prawo. "Futbol jest grą męską, kontaktową i nie wyobrażam sobie, bym mógł iść z gejem po meczu do sauny. Ja ich toleruję, ale nie zaakceptuję. W Ameryce to zaakceptowano. Ja tego nie zrobię, bo taki jest mój światopogląd" – stwierdził.
Z byłym reprezentantem Polski polemizował Wiaczesław Melnyk, koordynator projektu "No Place for Homofobia in Sports" z Kampanii przeciw Homofobii. "Gracze homoseksualni są wykluczani ze sportu. A pan kojarzy orientację seksualną z seksem, a tak nie jest w rzeczywistości" – zaznaczył.
Głos w dyskusji o homoseksualizmie w sporcie zabrała również ostatnio Jelena Isinbajewa, rosyjska mistrzyni w skoku o tyczce. "Uważam, że zgodnie z tradycją mężczyźni żyją z kobietami, to wynika z historii. Ruch olimpijski i takie sprawy jak nietradycyjne związki to są dwie różne rzeczy i nie powinny być ze sobą łączone" – stwierdziła, ostro krytykując sportowców, którzy walczą o tolerancję. Potem jednak wycofała się ze swoich słów. Jak powiedziała, zostały źle zrozumiane, bo słabo mówi po angielsku.
Źródło: tvn24.pl