Donald Tusk twierdzi, że nie ma wewnętrznej potrzeby bycia premierem. Jak podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, sześć lat rządzenia przyniosło mu już i tak sporo satysfakcji.
Premier Donald Tusk w wtorek udzielił obszernego wywiadu w programie "Dziś Wieczorem" w "TVP Info". Pytany o możliwe scenariusze, gdyby koalicji zabrakło większości w Sejmie, odpowiedział, że nie wyklucza wcześniejszych wyborów.
"Nie sądzę, żeby zaistniała potrzeba uzupełniania, czy zmiany koalicji w tej kadencji. Gdyby się miało okazać, że z jakichś powodów - nie przypuszczam, żeby tak było - ale gdyby się miało okazać, że nie ma większości w tym parlamencie, to uważam, że alternatywą są raczej wcześniejsze wybory, niż próba za wszelką cenę dosztukowania do większości" - mówił premier.
Tusk stwierdził też, że "nie ma parcia" na bycie szefem rządu. "Sześć lat jestem premierem i tej satysfakcji mam aż nadto. Ja mam ochotę kilka rzeczy zrobić, m.in. tych, o których mówiłem dzisiaj w Krynicy i do tego potrzebuję solidnej i wierzącej w sens tego, co się robi, większości. Jak nie ma większości, to tylko po to, żeby być, być to na pewno nie jest dzisiaj moja pasja" – dodał Donald Tusk .
Dopytywany także o warszawskie referendum i samą panią prezydent premier stwierdził, że "dzisiaj lepszego gospodarza Warszawa nie ma niż Hanna Gronkiewicz-Waltz". Broniąc obecnej pani prezydent podkreślił, że w rządzeniu każdy popełnia błędy.
Tusk przeprosił też każdego, kto poczuł się dotknięty wypowiedzią, w której sugerował, że ewentualnym komisarzem Warszawy zostanie Gronkiewicz-Waltz. "Jeśli kogoś dotknąłem, jeśli ktoś się poczuł obrażony, że ja z takim przekonaniem o niej mówię, że ona jest dobra, i że nie warto jej zmieniać, to przepraszam, bo nie taką miałem intencję" - oświadczył premier.