
3 dni temu nowy iPad zadebiutował w Polsce i 24 innych krajach. W USA, Japonii czy Australii jest dostępny już od 10 dni. Tyle wystarczyło, aby wszystkie jego grzechy wyszły na jaw. Jakie niedoskonałości kryje w sobie nowy iPad?
REKLAMA
1. Szybka transmisja danych 4G LTE tylko dla USA i Kanady
4G w iPadzie pozwala na dostęp do internetu za pośrednictwem karty micro-SIM w miejscach, gdzie nie ma dostępu do WiFi. Podczas prezentacji nowego iPada Tim Cook wspominał, że Apple nawiązało współpracę z „ogromną liczbą operatorów komórkowych” tak, aby zapewnić kompatybilność LTE w możliwie największej liczbie krajów. Po światowej premierze wychodzi na to, że jest to „aż” pięcioro operatorów amerykańskich – dwóch w USA i trzech w Kanadzie. Reszta świata z 4G nie skorzysta, ponieważ nowy iPad nie jest przystosowany do odbierania sygnału na częstotliwościach innych, niż amerykańskie. Zostaje wolniejszy standard 3G znany ze starszych modeli iPada uzupełniony o możliwość korzystania z szybszego DC-HSDPA. Szkoda, bo Amerykanie chwalą sobie prędkości uzyskiwane dzięki 4G – w większości przypadków są one większe niż te uzyskiwane przez domowe czy firmowe WiFi.
2. Gorąco!
To jeden z pierwszych grzechów, jakie zaczęli zgłaszać nabywcy nowego iPada. Podczas intensywnego użytkowania staje się on znacznie gorętszy względem iPada 2. Przykładowo, po 45 minutach grania w Infinity Blade II przy maksymalnej jasności ekranu nowy iPad osiągnie temperaturę ok. 46 stopni, co przez niektórych użytkowników określane jest jako „niekomfortowe”. Nowy iPad staje się gorętszy od iPada 2 o ok. 10-13 stopni Celsjusza. Za ten stan odpowiada kilka czynników. Po pierwsze: mocniejszy procesor, dwurdzeniowy A5X i czterordzeniowy procesor graficzny generują więcej ciepła. Po drugie: liczba diód LED podświetlających nowy ekran jest większa, co automatycznie oznacza większą temperaturę podczas używania iPada. Po trzecie: temperaturę podnosi również nowy ekran - potrzebuje on 2,5 razy więcej mocy, aby działać.
Do tych czynników dochodzi bateria, która jest większa i pojemniejsza zarówno fizycznie (o 70%), jak i pod względem parametrów (42,5 watogodzin vs. 25 watogodzin), niż w iPadzie 2. Dostarcza ona w tym samym czasie więcej mocy. Wszystkie te czynniki składają się na wspomniane 10-13 stopni więcej i gdy dłużej się nad tym zastanowić – nie jest to wiele wobec tak dużego wzrostu poboru mocy. Apple całą sprawę skomentowało krótko: nowy iPad działa zgodnie z ich specyfikacjami technicznymi odnośnie temperatury, a jeśli ktoś jest tym zaniepokojony – może skontaktować się z AppleCare (pomoc techniczna Apple). Z naszych porównań na żywo wynika, że rękawic do nowego iPada nie trzeba, ale jako termofor sprawdziłby się całkiem nieźle – ale tylko wtedy, gdy jest intensywnie używany.
3. 100% to za mało
Jak wykazał Dr. Raymond Soneira, prezydent DisplayMate.com, nawet jeśli nowy iPad pokazuje, że jest naładowany w 100 procentach, to... nie jest naładowany w 100 procentach. Podczas testów Dr. Raymond Soneira zdał sobie sprawę, że nowy iPad działa po naładowaniu krócej, niż powinien. Podczas kolejnego ładowania zmierzył pobór mocy ładowarki po tym, jak iPad wskazał 100%, i ku jego zaskoczeniu – urządzenie było ciągle ładowane przez około godzinę. Wywnioskował, że coś jest nie tak z modelem matematycznym, według którego iPad oblicza procentowo stopień naładowania swojej baterii. Dlatego jeśli chcecie mieć w nowym iPadzie baterię naładowaną w 100% - podładujcie go godzinę dłużej, niż on sam sugeruje. Aktualizacja oprogramowania powinna rozwiązać tę niedogodność. Warto dodać, że ładowanie podczas grania w mocno obciążające procesor gry to nienajlepszy pomysł – pobór mocy jest wtedy tak duży, że 10-watowa ładowarka nie dostarcza odpowiedniej mocy do baterii i przez to nie jest ona ładowana.
4. SmartCover (i nie tylko) nieco mniej sprytny
Kultowa nakładka na iPada, chroniąca jego ekran oraz umożliwiająca postawienie lub położenie go w pozycji do pisania, przyczepia się do urządzenia za pomocą magnesów. Ich polaryzacja nie miała dla nas znaczenia aż do wyjścia nowego iPada. Apple zmieniło jednak polaryzację jego magnesów, ale nie było w stanie dostosować do tych zmian magnesów w starszych modelach SmartCover. Dlatego niektóre z nich nie działają, czyt. nie wybudzają automatycznie nowego iPada ze snu poprzez samo podniesienie nakładki. Tyczy się to też pokrowców od innych dostawców, jednak ciężko wskazać, które posiadają ten problem – trzeba testować samodzielnie. Z doniesień wynika, że SmartCovery zakupione do czerwca 2011 współpracują z nowym iPadem bez problemu. Jeśli z Twoim jest coś nie tak – Apple podobno wymienia w swoich sklepach stare modele na nowe.
5. WiFi czasami nie daje rady
Niektórzy nabywcy nowego iPada stwierdzili, że odbiera on sygnał WiFi o wiele gorzej, niż ich inne urządzenia – wliczając w to iPada 2, czy różne modele iPhonów. Często nie mogli oni wykryć sieci, która była wykrywana przez szereg innych jednostek, lub na chwilę po połączeniu tracili sygnał danej sieci WiFi. Z forum Apple: „Mój iPad trzeciej generacji ma dużo gorszy zasięg niż mój iPad 1. Dwa miejsca, w których używam go najbardziej, czyli na przydomowej dróżce i w pracy dają świetny sygnał dla mojego iPhone’a 4S i Macbooka. A dla nowego iPada – nic a nic.” Jak się okazało, wystarczy zrestartować iPada lub moduł WiFi, aby sytuacja wróciła do normy. Łatwo jednak wyobrazić sobie frustrację osób, które tego nie wiedziały. Problem ten dotyczy niewielkiej części urządzeń i, według analiz użytkowników oraz specjalistów, leży on w oprogramowaniu, dlatego całkowitej jego eliminacji można spodziewać się wraz z aktualizacją systemu operacyjnego iOS.
6. Żółty odcień ekranu
Tę wadę dostrzegli nieliczni i jest ona znana już od czasów iPhone’a 4. Środek wiążący warstwy szkła w urządzeniach Apple potrzebuje kilku - kilkunastu dni na wyschnięcie i „ułożenie się”, jednak z powodu pośpiechu niektóre jednostki trafiają w ręce konsumentów przed tym czasem. Część z nich może zaobserwować żółty odcień ekranu, który po kilku dniach znika.
Które z tych grzechów są ciężkie?
Najbardziej doskwiera niekompatybilność modułu 4G w nowym iPadzie z sieciami z innych kontynentów, niż Ameryka Północna. To w końcu brak jednej z głównych, nowych cech urządzenia, którymi szczyci się Apple. Kupując nowego iPada z miejscem na kartę micro-SIM można się czuć, jak gdyby płaciło się za niepełny produkt. Nagrzewanie się urządzenia nie powinno sprawiać problemu, o ile iPad nie będzie się z tego powodu wyłączał. Bardziej martwi sytuacja z niedokładnym wskaźnikiem naładowania baterii, gdyż odpinając od ładowania iPada pokazującego 100%, tak naprawdę odpinamy iPada, którego bateria jest naładowana w ok. 90%. Kto o tym nie wie, może być rozczarowany żywotnością baterii, przynajmniej do czasu aktualizacji oprogramowania. Resztę grzechów można zaliczyć do tych mniejszych grzeszków, które nawet w połączeniu z przewinieniami ciężkimi nie powstrzymały nowego iPada od znalezienia 3 milionów nabywców w ciągu pierwszego weekendu sprzedaży.