Antoni Macierewicz przekonuje, że Donald Tusk i Bartłomiej Sienkiewicz "budują potencjał prowokacji"
Antoni Macierewicz przekonuje, że Donald Tusk i Bartłomiej Sienkiewicz "budują potencjał prowokacji" Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

W ostatnich tygodniach Bartłomiej Sienkiewicz stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych członków gabinetu Donalda Tuska. Stanowcze deklaracje szefa MSW, zapowiadające twardą walkę z "kibolami", nie tylko zwróciły uwagę mediów, ale i zaniepokoiły Antoniego Macierewicza, który uważa, że rząd "buduje potencjał prowokacji". Jej celem mogą być kibice. Wszak premier od dawna jest do nich wrogo nastawiony. – To zaczęło się już kilka lat temu, kiedy kibice zaczęli pokazywać otwarcie i skutecznie swój patriotyzm – zauważył poseł.

REKLAMA
W wywiadzie udzielonym jednemu z prawicowych portali Antoni Macierewicz ostrzegł czytelników przed planami premiera i ministra spraw wewnętrznych, którzy mają "budować potencjał prowokacji". Przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154 M nie wie wprawdzie, jak mogłaby wyglądać taka prowokacja, ale zdążył już zauważyć, że dotychczasowe działania rządu sprawiły, iż "retoryka nienawiści do kibiców prowadzi do kolejnych aktów przemocy wobec nich".
Antoni Macierewicz
Dla wPolityce.pl

Znowu wkraczają do gry ludzie, którzy myślą w kategoriach esbeckich, którzy uważają bicie za najlepszą metodę wymuszania swojej woli. A decyzja organizowania międzynarodowej konferencji w Warszawie 11 listopada ma prowokacyjny charakter.


Według Macierewicza rząd Donalda Tuska nie lubi kibiców, ponieważ otwarcie demonstrują oni swój patriotyzm. Organizowane przez nich pokazy patriotyzmu trudno ocenzurować, a ogląda je w telewizji bardzo wielu widzów. To właśnie dzięki kibicom "przeciętny obywatel" może się przekonać, że "Polacy są patriotami", co starają się zatrzeć media w rodzaju "Gazety Wyborczej".
Macierewicz nie sądzi jednak, by jakakolwiek prowokacja zdołała uratować Donalda Tuska. Jego zdaniem przewodniczący PO nie dotrwa na fotelu Prezesa Rady Ministrów do końca obecnej kadencji, a za dwa lata "Platformy może w ogóle nie być".
źródło: wPolityce.pl