Reklama.
Wcześniejsze wybory senatorskie na Podkarpaciu były dla PiS szansą na pokazanie, że partia ma duże szanse na przejęcie władzy w Polsce. I chociaż ten region jest znany z sympatii do prawicy, wynik Zdzisława Pupy (60 proc.) trzeba uznać za sukces. W przeciwieństwie do liczby głosów, jaką zgromadził Mariusz Kawa popierany przez PO i PSL. Jego 21 proc. to o 15 pkt. mniej, niż w 2011 r.