Pij sok zamiast coli - będziesz zdrowy. Taki sposób myślenia o sokach owocowych utrwalił się w głowach konsumentów na całym świecie. Naukowcy twierdzą jednak, że świat stoi dziś przed nowym i przemilczanym zagrożeniem, jakim jest fruktoza. Choć występuje ona naturalnie w owocach, to wciąż jest cukrem. – To kolejny krok w bitwie – mówi Barry Popkin wybitny profesor wydziału żywienia Uniwersytetu w Karolinie Północnej.
Pozornie zdrowe i wybierane przez rodziców jako alternatywa wobec napojów gazowanych, soki owocowe stanowią "poważne zagrożenie dla zdrowia". Amerykańscy naukowcy alarmują, że przemilczany przez producentów temat fruktozy obecnej w tak mocno promowanych dziś sokach, jest poważnym problemem, a tym samym kolejnym krokiem w batalii o nasze zdrowie. Skąd takie wnioski?
Barry Popkin i George Bray byli pierwszymi naukowcami, którzy zaczęli głośno mówić o problemach wynikających z picia soków. Dziesięć lat temu stwierdzili, że napoje zawierające syrop fruktozowy, spożywane miedzy posiłkami są pełne kalorii i stanowią główną przyczynę otyłości w krajach rozwiniętych. Naukowcy zauważyli, że ludzie od tamtej pory zmienili swoje nawyki żywieniowe, ale te wpędzają ich dziś w kolejne tarapaty.
Sprawą zajął się ceniony brytyjski dziennik "The Guardian". Artykuł, który ukazał się na jego łamach kwestionuje zdrowotne walory nie tylko soków owocowych, ale również coraz popularniejszych smoothies, czyli gęstych, zmiksowanych napojów przygotowanych na bazie owoców. Tu również podstawowym zarzutem jest fakt zbyt wysokiej zawartości fruktozy. Skąd te oskarżenia?
Tyle samo cukru, co w coli!
Otóż w czasie badań okazało się, że u ludzi którzy jedli całe owoce, takie jak borówki, winogrona i jabłka nie zaobserwowano zwiększonego zagrożenia zachorowaniem na cukrzycę. Te osoby zaś, które zastąpiły je owocowymi napojami, były znacznie bardziej narażone na cukrzycę typu 2. z powodu zawartej w sokach fruktozy.
To spowodowało, że naukowcy postanowili dokładniej przyjrzeć się sokom, które cały świat zgodnie uznał za zdrową alternatywę wobec napojów gazowanych. Popkin i Bray przekonują, że wszystkie cukry niosą za sobą zagrożenie i szkodzą, choćby nawet były sprzedawane w sklepach z tzw. "zdrową żywnością".
Wiele osób jednak traktuje soki na równi ze świeżymi owocami i trwa w przekonaniu, że zdrowo się odżywia. – Nigdy nie możemy postawić znaku równości między jabłkiem a sokiem jabłkowym – mówi stanowczo prof. nadzw. dr hab. Halina Weker z Instytutu Matki i Dziecka. – Jabłko zawiera oprócz cukrów związki mineralne, witaminy, błonnik, skórkę itd. Zawartość odżywcza jabłka i soku to dwie inne spawy – wyjaśnia profesor.
Ostrożnie z reklamami
Soki owocowe stanowią coraz większe zagrożenie również dlatego, że ich produkcją zajmują się dziś światowe koncerny, takie jak Coca-cola czy Pepsi Co. Wielkie firmy dostrzegły potencjał drzemiący w modzie na "zdrowe soki" i przekonują swoich klientów, że wypicie wyprodukowanego przez nie napoju wpisuje się w zalecenia mówiące o minimalnym dziennym spożyciu owoców i warzyw. Zdaniem naukowców, nie można się na to nabierać. Podkreślają oni, że szklanka soku pomarańczowego zawiera ilość cukru odpowiadającą sześciu kostkom, czyli mniej więcej tyle, ile znajduje się w szklance coli.
Blogerka naTemat Maia Sobczak, pasjonatka zdrowego jedzenia, nie widzi specjalnej różnicy między piciem napojów gazowanych i soków robionych przez te same firmy. – To jest coś podobnego, tyle tylko, że bez bąbelków i zamknięte w kartonie. Tak naprawdę tylko świeżo wyciśnięty sok zachowuje swoje właściwości. Sok domowej produkcji nadaje się do wypicia przez 15 - 20 minut. Później traci on swoje właściwości – mówi Sobczak.
– Niestety, błędów żywieniowych popełniamy wciąż bardzo wiele – mówi prof. nadzw. dr hab. Halina Weker. Cukier zawarty w napojach jest szczególnie niebezpieczny dla dzieci, czego rodzice bardzo często nie są świadomi. – Ilość soku podawana dzieciom powinna być limitowana. Niemowlęta nie powinny wypijać więcej niż 150 ml soku w ciągu dnia, choć zdarzają się "rekordziści", którzy dostają od rodziców nawet 900 ml – mówi Kierownik Zakładu Żywienia Instytutu matki i dziecka.
Nie tylko fruktoza
Cukier zawarty w sokach nie jest jedynym, który powinien skłonić nas do zastanowienia przed zakupem soku w kartonie. Blogerka naTemat Maia Sobczak, która przedstawia się jako "wielbicielka zdrowego jedzenie" zgadza się w pełni z opiniami amerykańskich naukowców. O ile zdarza jej się pić soki, to są one najczęściej przez nią zrobione osobiście.
Nasza rozmówczyni zwraca uwagę nie tylko na ilość cukru, która znajduje się w sokach. – One są nie tylko dosładzane, ale również dodaje się do nich wiele barwników, aby sok był piękny, miał kolor pomarańczowy i wyglądał jak świeży. A to jest nierealne. Sama przygotowuję soki i one mają niestety zupełnie inny kolor, niż te z kartonu – mówi blogerka naTemat.pl
Czy powinniśmy całkowicie przestać pić soki? Zdaniem prof. Weker, najlepiej by było, gdybyśmy wybrali wodę do zaspokojenia pragnienia. Jeśli jednak zdecydujemy się na soki, koniecznie zwracajmy uwagę na ich skład. – Sok nie jest niezdrowy, jeśli jest podawany w odpowiedniej ilości i ma dobrą jakość. Starajmy się wybierać przeciery i nektary. Należy bardzo starannie analizować informacje podawane na opakowaniach i wybierać soki, które nie zawierają dodatku cukru – radzi prof. nadzw. dr hab. Halina Weker z Instytutu matki i dziecka.