Ta informacja od samego rana elektryzuje polskie media, które opublikowały zaskakująco brzmiącą wiadomość: oto autorem pomysłu amerykańsko-rosyjskiego planu, który ma pomóc rozwiązać syryjski konflikt, okazał się być nie kto inny, jak... Radosław Sikorski. Czy jednak nie za szybko podekscytowaliśmy się wizją, że nasz minister rozwiązał syryjski kryzys? Niektórzy już teraz ironizują: "czy to superman? Nie, to minister Sikorski"
“Jarek Polskę zbaw” – głoszą słowa popularnej niegdyś piosenki o Jarosławie Kaczyńskim. Czytając poranne doniesienia polskich mediów o tym, jak minister Sikorski zainspirował Johna Kerry’ego do zmiany amerykańskiego stanowiska w sprawie Syrii, można by pomyśleć, że oto na naszych oczach zbawcą staje się nie Jarek, tylko Radek. I że właśnie pogodził ze sobą Rosjan i Amerykanów, przy okazji zbawiając Syrię. Czy rzeczywiście tak było?
Sikorski radzi Kerry'emu
W materiale opublikowanym na stronie niemieckiego “Die Welt” możemy przeczytać, że "amerykańskie uderzenie wojskowe w Syrii wydawało się przesądzone aż do chwili, kiedy sekretarz stanu John Kerry usłyszał o pewnym pomyśle, który powstał w Polsce". Wedle autora tekstu Ansgara Grawa to właśnie Radosław Sikorski wymyślił, żeby syryjską broń chemiczną oddać pod międzynarodową kontrolę i tym samym uniknąć interwencji Stanów Zjednoczonych.
Zapewne ów plan pozostałby tylko jedną z wielu możliwych alternatyw, a Amerykanie nadal parli by do interwencji, gdyby nie brzemienna w skutki konferencja prasowa Kerry’ego w Londynie.
Zaskoczony pytaniem dziennikarza Kerry odpowiedział, że Syria mogłaby uniknąć interwencji, gdyby oddała społeczności międzynarodowej swój chemiczny arsenał. I choć później Kerry twierdził później, że to tylko retoryczny chwyt, temat szybko podchwycili Rosjanie, poparła go UE i nagle stał się on realną (choć niekoniecznie zamierzoną przez Amerykanów) alternatywą dla planów ataku na reżim Assada.
Skąd pomysł, że w głowie Kerry’ego takie rozwiązanie mogło się pojawić właśnie za sprawą Sikorskiego? Wedle "Die Welt", którego informacje potwierdziły uznane amerykańskie media, jak NYtimes.com i buzzfeed.com, szef polskiego MSZ w ostatnich dniach sierpnia dwukrotnie przedstawiał swój pomysł Kerry’emu. Mówił też o nim w rozmowie z “Le Monde”. Tę samą wersję potwierdziły polskie źródła: sam minister Sikorski, ale również rzecznik MSZ Marcin Bosacki, a także (w rozmowie z serwisem Buzzfeed) polski ambasador w USA.
Prawda czy przerośnięte ego?
– Wydaje się, że nie ma podstaw, by odrzucać wersję Sikorskiego: zapewne rzeczywiście rozmawiał z Kerrym o swoim pomyśle – mówi zajmująca się amerykańską sceną polityczną dziennikarka serwisu 300polityka.pl Paulina Kozłowska. Dodaje, że gdyby było inaczej, z całą pewnością ktoś związany z amerykańską administracją odciąłby się, chociażby anonimowo, od informacji “Die Welt” i innych mediów.
Kozłowska dodaje jednak, że trudno spekulować, jaką rolę pomysły Sikorskiego odegrały ostatecznie w dalszym rozwoju sytuacji. Jednoznaczne zdanie na ten temat ma natomiast prof. Bohdan Szklarski, dyrektor Ośrodka Studiów Amerykańskich UW i wykładowca Collegium Civitas, który mówi krótko: – Nie oszukujmy się. Przypisywanie sobie roli rozgrywającego w politycznej grze to tylko dowód na megalomanię Sikorskiego – ocenia.
Zdaniem prof. Szklarskiego obecny rozwój sytuacji nie jest zresztą wynikiem żadnego planu, a wpadki Kerry’ego, który powiedział na konferencji prasowej o kilka słów za dużo.
Jak by nie było, o Polsce jest dziś głośno
Z kolei Krzysztof Mroziewicz, dyplomata i komentator spraw międzynarodowych sądzi, że scenariusz, w którym Amerykanie rzeczywiście posłuchali Sikorskiego, jest jak najbardziej realny: – Szef MSZ dzięki licznym kontaktom i wizytom w USA jest w dobrych relacjach z tamtejszymi dyplomatami. Jego głos się liczy – twierdzi Mroziewicz. Dodaje, że nasz kraj jest ważnym sojusznikiem USA, a jednocześnie ma doświadczenia w kontaktach z Rosją: możemy więc służyć Amerykanom ekspercką radą.
Rzekome zasługi Sikorskiego dla światowego pokoju bez litości wyszydzili jednak niektórzy komentatorzy. Tak pisał o sprawie Michał Majewski.
Jak było naprawdę, wiedzą zapewne tylko sami zainteresowani. Być może opinia publiczna nie dowie się tego nigdy. Jak dotąd Amerykanie i Rosjanie oficjalnie podtrzymują wersję, że dyskutowany plan jest ich wspólną zasługą. Zdaniem prof. Szklarskiego nawet, jeśli to Sikorski wpadł na ten pomysł, wątpliwe jest, by Kerry otwarcie to przyznał.
Tak czy inaczej szef MSZ może teraz podkreślać w Polsce swoje zasługi dla rozwiązania syryjskiego kryzysu, chociażby ze względów wizerunkowych. Jak na razie jednak trudno powiedzieć, żeby bardzo się puszył – na środowej konferencji prasowej powiedział tylko skromnie: – Jeśli moje sugestie pomogły, to mamy drobną satysfakcję – mówił.
Paulina Kozłowska zwraca uwagę na jeszcze jeden potencjalny skutek medialnych spekulacji na temat roli Sikorskiego: – Rzadko się zdarza, by polscy politycy czy dyplomaci pojawiali się na najważniejszych miejscach w amerykańskich serwisach informacyjnych. Fakt, że pisze o nas Buzzfeed czy New York Times, trzeba docenić i potraktować jako element “miękkiej dyplomacji” służącej budowie naszego wizerunku za granicą – ocenia Kozłowska.
I rzeczywiście, Ben Smith, szef serwisu Buzzfeed z sympatią napisał dziś o Polsce na Twitterze. No chyba, że to jednak ironia...
Cieszę się, że Rosja podjęła polską sugestię odegrania roli w unieszkodliwieniu syryjskiego arsenału chemicznego. CZYTAJ WIĘCEJ
Aleksandra Rybińska
Czy to Iron Man, czy to Superman? Nie! To minister Sikorski ratujący świat przed zagładą...Od rana płaczę ze wzruszenia i nie mogę przestać. CZYTAJ WIĘCEJ
prof. Bohdan Szklarski
dyrektor Ośrodka Studiów Amerykańskich UW
To nic nadzwyczajnego, że Sikorski prowadził jakieś rozmowy z Kerrym. Ale twierdzenie, że to dzięki niemu Kerry rozmawia dziś z Rosjanami o przejęciu syryjskiego arsenału, to tylko dowód na wielkie ego szefa naszego MSZ.
Michał Majewski
Statuetka pokojowego Nobla pięknie konweniowałaby z wazonem w stołowym, w Chobielinie. CZYTAJ WIĘCEJ
Ben Smith
Buzzfeed.com
Poland saves world. Again. No credit. As usual. CZYTAJ WIĘCEJ