Tomasz Piątek pożegnał się z "Krytyką Polityczną"
Tomasz Piątek pożegnał się z "Krytyką Polityczną" Fot. Marcin Stępień/Agencja Gazeta

Autor kilkunastu książek, publicysta Tomasz Piątek wyrzucony z "Krytyki Politycznej". Szefowie lewicowego stowarzyszenia pożegnali się z nim po prowokacji, którą skierował wobec konkurencyjnego tygodnika "Do Rzeczy". "Ci sami idealiści, którzy okazali współczucie neofaszyście Holocherowi, dziś do mnie - walczącego o prawa gejów - odwracają się plecami" – pisze w liście. Pożegnał się z "Krytyką", jak twierdzi, z powodu ideologii. Ideologii pieniądza. A jak było naprawdę?

REKLAMA
Piątek pożegnał się z "Krytyką Polityczną" z powodu korespondencji, którą prowadził z reklamodawcami tygodnika "Do Rzeczy" - konkurencyjnego, ideologicznie, będącego na drugim biegunie od "Krytyki" pisma.
Jak sam przyznaje, chciał dowiedzieć się, czy reklamodawcom, płacącym za ogłoszenia w "Do Rzeczy", odpowiada "propaganda homofobii i tyranii uprawiana przez Lisickiego (Pawła Lisickiego, redaktora naczelnego - red.)". Napisał w tej sprawie szereg listów-zapytań, a tak opisał je w liście wymownie zatytułowanym: "Jak wyleciałem z Krytyki Politycznej" opublikowanym na łamach serwisu radia TOK FM.
Tomasz Piątek
były felietonista Krytyki Politycznej dla TOK FM

Nie ukrywam, że pomyślałem o spowodowaniu częściowego choćby bojkotu "Do Rzeczy" przez reklamodawców. Albo częściowego choćby bojkotu tych reklamodawców przez konsumentów. Bojkot jest przecież jednym z podstawowych praw konsumenckich i obywatelskich. (...) Gdyby w Polsce częściej miały miejsce takie kampanie, "Do Rzeczy" nie mogłoby szerzyć pogardy i homofobii - albo musiałoby pogodzić się ze stratą dużej ilości pieniędzy. CZYTAJ WIĘCEJ


"Czemu akceptujecie donosiciela?"
Korespondencja trafiła w ręce Bronisława Wildsteina, jednego z czołowych publicystów "Do Rzeczy". Ten postanowił - przy pomocy listu otwartego - powiadomić "Krytykę Polityczną" o, jak ją nazwał, "donosicielskiej" działalności Piątka.
Bronisław Wildstein

Zwracam się do redaktorów pisma z pytaniem: Czy wiedzą, że pod jego szyldem uprawiane są pomówienia i donosicielstwo? Czy akceptują Państwo stosowanie w Waszym imieniu szantażu? Czy chcecie przywrócenia cenzury i eliminacji z życia publicznego krytyków ideologii LGTB, a więc likwidacji pluralizmu?


"Krytyka Polityczna" działała szybko. W środę pożegnała się z Piątkiem. O rozstaniu poinformowała w lakonicznym komentarzu zamieszczonym na stronie internetowej.
Zagrożone interesy Krytyki Politycznej
Tomasz Piątek napisał w liście, że "Krytyka" widocznie uwierzyła w donos Wildsteina. Nie kryje tego, że jest to dla niego bolesne przeżycie.
Tomasz Piątek

Oto idealiści, którzy okazali współczucie neofaszyście Holocherowi, gdy jego korespondencja została ujawniona (chociaż Holocher pisał w niej m.in. o przebieraniu się za policjantów i mordowaniu "lewaków"). Teraz, kiedy moja korespondencja służąca walce o prawa gejów została ujawniona i obrzygana nienawiścią, ci sami idealiści odwracają się do mnie plecami".


Członkowie lewicowego stowarzyszenia mieli także poinformować Piątka, że ten "zagroził bytowi Krytyki". "No bo jeśli my piszemy do ich reklamodawców, to oni zaczną pisać do naszych grantodawców" - miał usłyszeć od swoich, byłych już, współpracowników.
Piątek sugeruje, że szefowie KP przestraszyli się, że teraz to na nich skupi się uwaga i obstrzał prawicowych mediów. I wycofali się, kiedy zagrożone zostały ich interesy, czyli granty, z których się utrzymuje.
To jak kopać chorego
– Ja się cieszę, że "Krytyka Polityczna" nie podjęła tej politycznej wojenki – twierdzi Rafał A. Ziemkiewicz, którego poprosiliśmy o komentarz. Publicysta "Do Rzeczy" jest zdania, że "Krytyka" i tak długo tolerowała występki Piątka i mogła pożegnać się z nim nie z powodu zagrożonych interesów, a dlatego, że straciła do niego cierpliwość.
Rafał A. Ziemkiewicz
publicysta

Nie chciałbym wchodzić w relacje między "Krytyką Polityczną" a Tomaszem Piątkiem, ani komentować jego zachowania, bo to tak, jakby kopać chorego. Natomiast dziwię się, że "Krytyka" tak długo eksponowała Piątka jako swojego publicystę i tak późno wręczyła mu na pożegnanie walizkę.


Próbowaliśmy skontaktować się z członkami Krytyki Politycznej – ci jednak odmawiają jakiegokolwiek komentarza w tej sprawie. Zapowiadają jednak, że w najbliższym czasie opublikują stanowisko.