Fragment okładki najnowszego numeru miesięcznika "Newsweek Historia"
Fragment okładki najnowszego numeru miesięcznika "Newsweek Historia"

Aktualnie Adolf Hitler dość powszechnie uważany jest za jednego z największych zbrodniarzy w historii ludzkości. W latach 30. wielu Niemców brało go za zbawcę pogrążonej w chaosie ojczyzny. Mało kto natomiast utożsamiał (i utożsamia) Hitlera z bajecznym bogactwem. Tymczasem, jak pisze w najnowszym "Newsweeku Historii" Bogusław Wołoszański, wódz nazistowskiej Rzeszy dysponował ogromnym majątkiem. – Dzisiaj byłby jednym z najbogatszych ludzi na świecie. Jego fortuna szacowana jest na 42 miliardy euro – twierdzi Wołoszański.

REKLAMA
W artykule "Leniwy malarz i pieniądze", który ukaże się na łamach najnowszego numeru miesięcznika "Newsweek Historia", Bogusław Wołoszański przypomniał, że mówiąc o młodości Hitlera, często przedstawia się go w roli ubogiego malarza i pensjonariusza przytułków dla bezdomnych. Według Wołoszańskiego taki obraz nie do końca odpowiada faktom. Kiedy w 1907 roku 18-letni Hitler przyjechał do Wiednia, miał przy sobie "wystarczająco dużo pieniędzy, by żyć wygodnie, wynajmować pokój, a nawet opłacać korepetycje u znanego rzeźbiarza Rudolfa Panholzera".
Fundusze młody Hitler pozyskiwał głównie ze źródeł rodzinnych. Finansowo wspierały go matka, która Adolfowi i córce Pauli przekazała część pieniędzy zarobionych na sprzedaży domu w Leonding, oraz ciotka Johanna. Pod koniec pierwszego dziesięciolecia XX wieku przyszły wódz Rzeszy zarabiał 80-90 koron miesięcznie. Mniej więcej tyle, co nauczyciel szkoły średniej.
Bogusław Wołoszański

Uważał się za artystę, więc prowadził artystyczne życie, wspierając kolegów artystów w potrzebie, kupując modne stroje, bilety do opery i materiały do malowania. A przede wszystkim był leniwy i stronił od pracy. Dopiero gdy zaczęło mu brakować pieniędzy, zabrał się do malowania widokówek, a i tak czynił to nieregularnie i niechętnie.


źródło: "Newsweek Historia"

Problemy ekonomiczne skończyły się, gdy wybuchła I wojna światowa. Hitler trafił do niemieckiego wojska, by dorobić się tam Krzyża Żelaznego I klasy, choć jego kolega Hans Mend twierdził później, że Hitler, będąc łącznikiem, wcale nie rwał się do walki. Wojna dobiegła jednak końca, a wraz z nią zakończyła się służba i powróciły kłopoty finansowe.
Aby im zaradzić, Hitler znów wstąpił do armii, by trafić do oddziału zajmującego się inwigilacją mnożących się w Bawarii partii politycznych. Właśnie w roli informatora udał się 12 września 1919 roku na spotkanie Niemieckiej Partii Robotników (DAP). Niedługo później Hitler wstąpił w jej szeregi, dając się poznać nowym kolegom jako zdolny i charyzmatyczny mówca. W kwietniu 1920 roku DAP przekształcono w Narodowosocjalistyczną Niemiecką Partię Robotników (NSDAP).
W pierwszej połowie lat 20., po nieudanym puczu monachijskim, Hitler trafił do więzienia, gdzie napisał "Mein Kampf". Gdy pod koniec 1924 roku wyszedł na wolność, znów nie miał pieniędzy, ale dysponował już wizerunkiem politycznego męczennika oraz rozgłosem, jaki zdobył podczas procesu.
Niebawem charyzmatycznym politykiem zaczęli interesować się biznesmeni (już wcześniej NSDAP miał wspierać słynący z niechęci do Żydów Henry Ford, założyciel Ford Motor Company, którego Fuhrer odznaczył później Orderem Orła Niemieckiego). Wkrótce o Hitlerze mówiły już całe Niemcy, a on powiększał swoje dochody. Te pochodziły m.in. ze sprzedaży "Mein Kampf".
Bogusław Wołoszański

Jej całkowity nakład przekroczył 10 milionów egzemplarzy, a więc dochody ze sprzedaży musiały być ogromne, tym bardziej że wydawcą była firma Eher Verlag, którą Hitler kupił w 1920 roku. Nakład gazety „Völkischer Beobachter” wydawanej przez Eher Verlag, która stała się organem prasowym partii nazistowskiej, rósł lawinowo (w 1944 roku przekroczył 1,5 mln egzemplarzy). W końcu wojny dochody z wydawnictwa publikującego wiele innych pism partyjnych, a także dla esesmanów obliczane były na kilkadziesiąt milionów euro (w dzisiejszych cenach).


źródło: "Newsweek Historia"

Niemal nieograniczone bogactwo spadło na Hitlera, gdy NSDAP przejęła władzę, a on stał się de facto dysponentem pokaźnej części państwowego majątku. Więcej o tym, jak rozrastała się fortuna Hitlera, i o tym, co stało się z tym majątkiem po jego śmierci, w najnowszym wydaniu „Newsweeka Historii”, który trafi do kiosków 26 września.

źródło: "Newsweek Historia"