Czyżby emerytowany papież Benedykt XVI pozazdrościł popularności swemu następcy? Być może dlatego znany ze swych niezmiennych poglądów były przywódca Stolicy Apostolskiej postanowił właśnie wejść dyskusję z Piergiorgio Odifreddim. Człowiekiem, który w Watykanie uchodzi dla wielu za prawdziwego Antychysta, a dla wielu ateistów jest swego rodzaju przewodnikiem duchowym.
Włoski matematyk i filozof zasłynął publikując swą "Ewangelię według nauki", a później tytuły takie, jak "Dlaczego nie możemy być chrześcijanami (a katolikami w żadnym wypadku)". Katolicy tymczasem najmocniej zapamiętali nazwisko Odifreddiego, gdy proponował praktycznie przymusową aborcję płodów, które mogą przyjść na świat w warunkach nie dających im szans powodzenie w życiu. Papież z kimś takim nie powinien więc nawet dyskutować.
Co innego papież na emeryturze. Dlatego Benedykt XVI w liście do Piergiorgio Odifreddiego właśnie odpowiada na jego krytykę „Wprowadzenia do chrześcijaństwa”, które stworzył jeszcze jako Joseph Ratzinger. Były papież zaczyna od tego, że książkę, którą poświęca mu filozof przeczytał "z przyjemnością i z pożytkiem". Benedykt XVI zgadza się również z Odifreddim, że podstawą każdej dziedziny nauki jest matematyka.
Włochowi wylicza więc argumenty przemawiające za tym, iż dorobku teologi nie można zatem zakwestionować. "Powinien Pan przynajmniej uznać, że na polu historii i myśli filozoficznej teologia ma trwałe rezultaty. (...) W dialogu z Habermasem wykazałem, że zarówno religia, jak i rozum mają swoje patologie, niekiedy bardzo niebezpieczne" - przypomina spór filozoficzny z innym popularnym ateistą Jürgenem Habermasem. W roku 2007 wraz z niemieckim filozofem ówczesny papież wydał książkę "Dialektyka sekularyzacji".
Czy na emeryturze podobną współpracę zaproponuje Odifreddiemu? Chyba się na to nie zanosi, ponieważ emerytowany Ojciec Święty delikatnie zwraca włoskiemu naukowcowi uwagę, iż ten w swej polemice przesadza z agresją i stosuje nieprzemyślaną argumentację. Korespondencję z Odifreddim wykorzystuje także, by wytknąć Włochowi, iż ten zbyt często krytykuje Kościół przypominając jego wewnętrzne problemy. Za nieuczciwe Benedykt XVI uważa szczególnie wykorzystywanie przez Odifreddiego skandalów pedofilskich.