Nasz bloger Tomasz Szypuła od trzech lat walczy w sądach z polskimi urzędnikami, którzy nie chcieli wydać mu zaświadczenia koniecznego, aby mógł wziąć w Hiszpanii ślub ze swoim partnerem, obywatelem tego kraju. – Nie mogę skorzystać z przysługującego mi prawa tylko dlatego, że jestem gejem – twierdzi Szypuła. Rząd od lat zapowiadał zmianę przepisów utrudniających osobom homoseksualnym zawieranie małżeństw za granicą. Teraz się z tego pomysłu wycofał.
O tym, że MSW wbrew wcześniejszym zapowiedziom nie zamierza ułatwiać osobom homoseksualnym brania ślubów za granicą, poinformowała “Rzeczpospolita”. “Nie jest przewidywana zmiana charakteru i wzoru zaświadczenia zmierzająca do usunięcia z jego treści danych przyszłego współmałżonka” – brzmi oficjalny komunikat ministerstwa, do którego dotarli dziennikarze gazety. O jakie zaświadczenie chodzi?
Aby móc wziąć ślub za granicą, polski obywatel musi otrzymać w Urzędzie Stanu Cywilnego dokument potwierdzający, że ma zdolność prawną do zawarcia małżeństwa. Żeby go dostać, musi podać imię i nazwisko przyszłego małżonka. Problem polega na tym, że czasem polscy urzędniczy widząc, że w danym przypadku chodzi o małżeństwo jednopłciowe, nie chcą wystawić dokumentu. Dlaczego? Bo polskie prawo definiuje małżeństwo jako związek osób dwojga płci. Tomasz Szypuła od 3 lat walczy z urzędnikami. Jak dotąd – bezskutecznie.
Nie chodzi o liczbę, ale o zasadę
– Nie proszę przecież polskiego państwa o uznanie tego małżeństwa. Chodzi mi tylko o potwierdzenie stanu faktycznego, czyli tego, że jestem stanu wolnego – tłumaczy w rozmowie z naTemat Tomasz Szypuła. Jest zbulwersowany faktem, że urzędnicy stale zasłaniają się Konstytucją, choć problem leży jego zdaniem gdzie indziej: – Nikt nie powie mi w twarz, że chodzi głównie o to, że jestem gejem – mówi.
Szypuła odwołując się od decyzji Urzędu Stanu Cywilnego przegrał już w sądzie dwóch instancji. Teraz liczy na kasację w Sądzie Najwyższym. W międzyczasie dla niego i osób z podobnymi problemami pojawiło się jednak światełko w tunelu: – Już kilka lat temu minister Radziszewska odtrąbiła sukces, twierdząc, że zmienią się reguły wystawiania zaświadczeń i podawanie nazwiska małżonka nie będzie już potrzebne – mówi Szypuła. Niedawna decyzja MSW rozwiała jednak nadzieję na taki obrót spraw: o możliwości zawierania przez osoby homoseksualne małżeństw za granicą wciąż decydować będą konkretni urzędnicy.
O jednej z odmownych decyzji pisał w lipcu “Newsweek”, przytaczając historię dwóch Polek, które chciały wziąć ślub we Francji. Ale z danych, do których dotarła “Rzeczpospolita” wynika, że w skali całego kraju problem nie jest poważny (w latach 2007–2011 urzędy odmówiły zaświadczeń tylko osiem razy) Tomasz Szypuła twierdzi jednak, że nie chodzi o skalę, lecz o zasady.
"Sytuacja brzegowa"
Dr Aleksander Cieśliński, specjalista zajmujący się prawem międzynarodowym i europejskim podkreśla, że sprawa osób takich, jak Tomasz Szypuła, jest niezwykle skomplikowana. – Z jednej strony mamy prawo polskie, które dotyczy polskich obywateli, z drugiej musimy uwzględnić prawo miejsca, w którym ma dojść do zawarcia małżeństwa – tłumaczy. Dodatkowo, jeśli mowa o krajach UE, należy też brać pod uwagę swobodę przepływu osób między krajami członkowskimi.
Dr Cieśliński podkreśla, że tego typu sprawy porównać można do innych, głośnych przypadków, w których ustawodawstwo krajowe wchodziło w konflikt ze swobodami wynikającymi z członkostwa danego kraju w UE: – Tak było, gdy władze Irlandii chciały zablokować wyjazd swojej obywatelki, która zaszła w ciążę w wyniku gwałtu i chciała dokonać aborcji na terenie Wielkiej Brytanii. Inny przypadek to sprawa Hiszpana, który starał się, by jego dzieciom mającym obywatelstwo hiszpańskie i belgijskie przysługiwało w Belgii prawo noszenia nazwiska utworzonego wedle hiszpańskiego zwyczaju i hiszpańskiego prawa – mówi dr Cieśliński.
Dr Cieśliński przyznaje, że jest bardzo ciekaw, jak rozstrzygnie się sprawa Tomasza Szypuły. – To sytuacja brzegowa i skomplikowana – ocenia. Jego zdaniem nasz bloger nie powinien raczej liczyć na Trybunał w Strasburgu. – Jeśli sprawą zajmie się Sąd Najwyższy najlepiej byłoby, gdyby ta właśnie instytucja wystąpiła z zapytaniem prejudycjalnym [Pytanie prejudycjalne to forma prośby o wykładnię aktów prawnych obowiązujących w Unii Europejskiej - przyp. red.] do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. To rozwiałoby być może wszelkie wątpliwości – ocenia Cieśliński.
Innego zdania jest dr Michał Jackowski, adwokat i bloger naTemat. Wedle niego wątpliwości nie ma: urzędnik ma podstawę prawną, aby odmówić wydania zaświadczenia, gdy ma być ono wykorzystane dla zawarcia małżeństwa jednopłciowego. Dlaczego? – Bo zgodnie z przepisami prawa o aktach stanu cywilnego Polak, który zamierza zawrzeć małżeństwo za granicą, niezależnie od tego, czy jest to małżeństwo homo- czy heteroseksualne, powinien wystąpić o wydanie zaświadczenia stwierdzającego, że zgodnie z prawem polskim może zawrzeć małżeństwo – mówi Jackowski.
Dlatego też wedle Jackowskiego do czasu zmiany prawa trudno uznać taką odmowę za nadużycie urzędnicze. Czy jednak jest realna szansa na to, że przepisy rzeczywiście się zmienią? W odpowiedzi MSW na zapytanie “Rzeczpospolitej” pada sformułowanie o tym, że w ramach całościowej reformy przepisów o aktach stanu cywilnego zaproponowane będą nowe rozwiązania, jak np. zaświadczenie o stanie cywilnym. Być może miałoby ono zastąpić zaświadczenia o zdolności prawnej do zawarcia małżeństwa. „Będzie możliwe do wykorzystania zarówno w kraju, jak i za granicą w różnych celach" – cytuje informację MSW dziennik.
Wiem, że hiszpańscy urzędnicy mogliby pewnie pójść mi jakoś na rękę. Wiem też, że są furtki, aby ten przepis obejść – przecież my Polacy umiemy kombinować, a tego typu śluby są zawierane: słyszałem o kimś, kto wpisał w odpowiedniej rubryce inne imię i nazwisko, bo wiadomo dobrze, że polski urząd i tak nie będzie w stanie tego zweryfikować. Ale ja nie godzę się na to, że nie mogę skorzystać z przysługującego mi prawa tylko dlatego, że jestem gejem. I z tego powodu będę dochodził swoich racji nawet w Strasbourgu.
Kluczowe sformułowanie to właśnie fragment "zgodnie z prawem polskim". Nawet bowiem, gdy małżeństwo jest zawierane za granicą, w myśl naszych wewnętrznych regulacji to prawo polskie rozstrzyga, czy obywatel polski może zawrzeć małżeństwo. A tu i Konstytucja i Kodeks rodzinny są jednoznaczne i wymagają, aby małżeństwo zawierały osoby o odmiennej płci.