Ostatnie doniesienia o księżach pedofilach, w tym o polskich kapłanach, którzy mieli wykorzystywać seksualnie dzieci na Dominikanie, skłoniły Konferencję Episkopatu Polski do zwołania konferencji prasowej. W jej trakcie biskup Wojciech Polak zapewnił, że Kościół bardzo poważnie podchodzi do problemu księży pedofilów. – Kościół jest zainteresowany tym, aby napiętnować, ukarać i nawrócić winnych, a także troszczyć się o ofiary pedofilii – podkreślił biskup.
Dzisiejszą konferencję prasową prowadził rzecznik KEP ks. Józef Kloch, który podkreślił, że "Kościół nie zapadł się pod ziemię" i chętnie informuje o sprawach związanych z przypadkami wykorzystywania dzieci przez duchownych, o czym świadczy chociażby fakt zwołania spotkania z dziennikarzami.
Następnie głos zabrał sekretarz generalny KEP bp Wojciech Polak, który przypomniał, że Konferencja przyjęła wytyczne dotyczące postępowania z przypadkami pedofilii jeszcze w 2009 roku, przed wydaniem okólnika Kongregacji Nauki Wiary, a inne normy związane z tą kwestią zostały uchwalone o wiele wcześniej. – Już wówczas podejmowaliśmy refleksję nad tym, w jaki sposób czynić ośrodki szkolne, młodzieżowe czy dziecięce bezpiecznymi pod tym względem, w jaki sposób reagować na przypadki wykroczeń duchownych – przypomniał bp Polak. Aktualnie KEP kończy pracę nad poprawioną wersją wytycznych.
KEP przypomina, że zgodnie z aktualnymi zaleceniami, w przypadku oskarżenia jakiegoś kapłana o wykorzystanie seksualne dziecka właściwy biskup powinien się z nim spotkać, a następnie rozważyć, czy oskarżenie są wiarygodne.
Jeśli biskup uzna, że oskarżenie jest wiarygodne, jeszcze przed zapadnięciem prawomocnego wyroku powinien odsunąć wskazanego kapłana od wykonywania posługi (w tym działań zakładających pracę z dziećmi i młodzieżą). Następnie biskup powinien poinformować o sprawie Stolicę Apostolską. Bp Polak przypomniał przy tym, że biskup nie musi zawieszać kapłana, jeśli uzna, że oskarżenia są fałszywe, a nie ma jeszcze wyroku sądu.
– Każda ofiara pedofilii domaga się, by Kościół nie tylko przeprosił, ale by podjął bardzo głęboką refleksję. "Przepraszam" to najsłabsze słowo, które można powiedzieć – dodał bp Polak. Kiedy zapytano go o możliwość wypłacania przez Kościół odszkodowań ofiarom księży pedofilów, bp Polak odparł, że "odpowiedzialność karna i cywilna leży po stronie osoby fizycznej, która została skazana".
O. Adam Żak, koordynator episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży, dodał jednak, że jeśli sąd zobliguje Kościół prawomocnym wyrokiem do wypłacenia odszkodowania, to Kościół oczywiście je wypłaci. O. Żak opowiedział również o trwającym kursie internetowym, którego uczestnicy – księża, zakonnicy, zakonnice oraz osoby świeckie – uczą się, jak rozpoznawać przypadki czynów pedofilskich oraz jak z nimi postępować.
Sprawa księdza Grzegorza K.
Podczas konferencji zrobiło się gorąco, kiedy nadszedł czas na pytania dziennikarzy. Reporterzy TVN zaczęli dopytywać ks. kanclerza Wojciecha Lipkę, który reprezentował archidiecezję warszawsko-praską, dlaczego ks. Grzegorz K., skazany w marcu 2013 roku nieprawomocnym wyrokiem sądu za dopuszczenie się wobec osoby mającej mniej niż 15 lat innej czynności seksualnej, został odwołany przez abp. Henryka Hosera z funkcji proboszcze jednej z warszawskich parafii dopiero kilka dni temu. Dziennikarze zwracali także uwagę na fakt, iż zarzuty prokuratura postawiła ks. Grzegorzowi K. jeszcze w 2011 roku.
Odpowiadając, ks. Lipka zauważył, że wyrok sądu jest nieprawomocny i został już zaskarżony do sądu wyższej instancji. Duchowny wyjaśnił też, ze abp. Hoser nie odsunął ks. Grzegorza K. od pracy z dziećmi i młodzieżą jeszcze w 2011 roku, kiedy stawiano zarzuty, ponieważ nie były one wystarczająco wiarygodne. Ks. Lipka podkreślił, że nieprawomocny wyrok sądu nie potwierdził wszystkich postawionych ks. Grzegorzowi K. zarzutów.
Dziennikarze przypomnieli jednak, iż ks. Grzegorz K. został nieprawomocnie skazany za dopuszczenie się innej czynności seksualnej wobec osoby mającej mniej niż 15 lat. – Pojęcie "inna czynność seksualna" podlega interpretacji – odparł ks. Lipka, dodając, że zarzuty dotyczyły czynów popełnionych dawno temu, w 2001 roku.
Sprawa księży z Dominikany
W konferencji uczestniczył także ks. Tadeusz Musz, rzecznik zgromadzenia Michalitów, który odniósł się do sprawy ks. Wojciecha Gila i abp. Józefa Wesołowskiego, którzy mieli wykorzystywać seksualnie dzieci na Dominikanie. Ks. Musz przypomniał, że władze zgromadzenia zawiesiły ks. Gila, gdy tylko dowiedziały się o stawianych mu zarzutach. Poinformowały także o sprawie dominikańską prokuraturę.
– Ks. Gil w tym czasie przebywał w Polsce, przyjął pismo, wie, jaki jest jego status prawny. Przełożony generalny nakazał mu powrót na Dominikanę i poddanie się władzom. Od 28 maja, kiedy przekazaliśmy mu dekret, nie wiemy, gdzie przebywa. Wiemy, że na pewno nie jest w żadnej placówce należącej do Michalitów. (...). Poprosiliśmy też o informację, czy na miejscu istnieje możliwość skorzystania z pomocy terapeutów. Wkrótce po zaistnieniu tych faktów miejscowy biskup z kapłanami podjęli starania, żeby tym dzieciom udzielić pomocy terapeutycznej – powiedział ks. Musz.
Dane ks. Gila zostały już umieszczone w bazie Interpolu. Jeśli okazałoby się, że przebywa on w Polsce, polska policja nie mogłaby go jednak od razu zatrzymać. Informacja o miejscu pobytu duchownego zostałaby przekazana władzom Dominikany. Te mogłyby przesłać polskiej prokuraturze wniosek o aresztowanie ks. Gila. Dopiero po jego pozytywnym rozpatrzeniu polska policja mogłaby dokonać zatrzymania.
– Na dzisiaj nie mamy podstaw prawnych do tego, żeby zatrzymać taką osobę. Mamy jedynie podstawy do tego, żeby ustalić miejsce pobytu takiej osoby – powiedział insp. Mariusz Sokołowski radiu RMF FM.. Abp Wesołowski, po tym jak papież Franciszek odwołał go z funkcji nuncjusza apostolskiego na Dominikanie, został wezwany do Watykanu, gdzie najprawdopodobniej teraz przebywa. Abp Wesołowski nie jest członkiem KEP i nie pracował na terenie Polski, więc polscy biskupi nie mają szczegółowych informacji dotyczących jego obecnej sytuacji.
W sprawie ks. Gila oraz abp. Wesołowskiego śledztwo wszczęła już polska prokuratura.
Reklama.
Archidiecezja warszawsko-praska
W sprawie, w której toczy się postępowanie procesowe w sądzie cywilnym, oskarżony ksiądz nie otrzymał prawomocnego wyroku i do sądu należy ostateczne rozstrzygnięcie o jego winie. Od wyniku postępowania sądowego będzie zależało dalsze postępowanie kanoniczne i wynikające z niego konsekwencje.