To wizyta, która podgrzewa krew w wielu żyłach. Papież Benedykt XVI rozmawiał już na Kubie z Raulem Castro. Bardzo możliwe, że przyjmie też dzisiejsze zaproszenie od Fidela. Nie spotka się jednak z demokratyczną opozycją.
Już w zeszłym tygodniu Watykan zapowiadał, że jeśli 85-letni Fidel Castro będzie w stanie spotkać się z papieżem, ten chętnie się z nim zobaczy. I wygląda na to, że tak się
właśnie stanie. Chorowity „Brodacz” zaproponował dziś Ojcu Świętemu rozmowę. „Chętnie powitam jutro, w środę, Benedykta XVI, tak jak Jana Pawła II - człowieka, u którego kontakt z dziećmi i skromnymi obywatelami stale wzbudzał uczucie miłości”, napisał na rządowej stronie cubadebate.cu.
Wizyta papieża na Kubie zbudzała zainteresowanie już od dłuższego czasu. Wielu Kubańczyków liczyło, że Benedykt XVI stawi się za kubańską opozycją i będzie naciskał na demokratyczne zmiany w tym niewielkim karaibskim państwie. Watykan ogłosił jednak, że Ojciec Święty nie spotka się z dysydentami, a jego wizyta będzie mieć charakter duszpasterski, nie polityczny.
Około 10 proc. mieszkańców Kuby deklaruje się dziś jako katolicy – najmniej w całej Ameryce Łacińskiej. Ale według niektórych źródeł jeszcze w 1959 roku było ich blisko 70 proc. Komunistyczny reżim przez lata walczył z religią i skutecznie wykorzenił wiarę z serc kolejnych pokoleń Kubańczyków. Sytuacja zaczęła się zmieniać, gdy upadek ZSRR zmusił braci Castro do szukania nowych sojuszników. Jednym z nich był Watykan.
Dziś Benedykt XVI chce wykorzystać poprawiającą się od tamtego czasu pozycję Kościoła na Kubie i umocnić tamtejszy katolicyzm. Drażniąc rząd w Hawanie mógłby to sobie utrudnić, więc unika komentarzy m.in. na temat aresztowań dokonanych tuż przed jego przylotem.
W 1998 roku wyspę odwiedził Jan Paweł II. Była to pierwsza papieska wizyta w tym kraju w historii. Ojciec Święty mówił wtedy otwarcie o potrzebie zmian i upomniał się o więźniów sumienia. W rozmowie z Fidelem Castro wynegocjował nawet, by Boże Narodzenie stało się kubańskim świętem narodowym.
Od wczoraj na Kubie Benedykt XVI, mimo ostrożnego podejścia, również nie unika co najmniej dwuznacznych. W swoich przemówieniach wielokrotnie odnosił się już do „wolności” i powtarzał słowa o „odnowie i nadziei”. W rozmowie z obecnym liderem, Raulem Castro, zaproponował też, by władze uczyniły świętem również Wielki Piątek.