Joanna Dziwak nie chce tłumaczyć się ze swojej decyzji. Kilka komentarzy sprawiło, że jej brudy czytało tysiące internautów
Joanna Dziwak nie chce tłumaczyć się ze swojej decyzji. Kilka komentarzy sprawiło, że jej brudy czytało tysiące internautów Screen: KrytykaPolityczna.pl
Reklama.
Jedna z autorek piszących dla "KP", Joanna Dziwak opublikowała w "Dzienniku Opinii" tekst na temat ustaw antyaborcyjnej. O tym, że 27 września Sejm odrzucił projekt jej zaostrzenia.
O (bez)granicach dyskusji w internecie
Joanna Dziwak
autorka tekstu o aborcji

Na co dzień polityka jest dla mnie głównie obiektem do żartów. Robię memy na stronie Hipsterski Maoizm i bawi mnie tak samo Jarosław Kaczyński, jak Donald Tusk. Chyba nie jestem odosobniona w przekonaniu, że bez względu na to, czy u władzy będzie PiS czy PO, nie będzie to miało wpływu na większość istotnych dla tzw. przeciętnego obywatela/ki kwestii. W Sejmie odrzucono projekt zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Co to zmienia moim zdaniem? Nic. CZYTAJ WIĘCEJ


Ale czy artykuł Joanny Dziwak jest choć trochę podobny do tych, których po wpisaniu w wyszukiwarkę Google sieć wypluwa tysiące? Nie do końca. W tekście przyznała się bowiem, że sama w wieku 24 lat zaszła w niechcianą ciążę i usunęła ją.
Joanna Dziwak
autorka tekstu o aborcji

Usunęłam ciążę za granicą, bo akurat mieszkałam tam wtedy, bo akurat miałam na to pieniądze. Miałam też 24 lata i byłam w kilkuletnim związku, w którym jednak nie czułam się do końca bezpiecznie. Uważam, że nie mam potrzeby szczegółowego tłumaczenia się z tej decyzji. CZYTAJ WIĘCEJ


I choć zaznacza, że nie ma potrzeby uzewnętrznień, czyni to bez skrępowania. Licentia Poetica, papier (klawiatura) przyjmie wszystko. Co innego ważne jest w całym zamieszaniu, które w tym tygodniu wybuchło na głównej stronie "Krytyki Politycznej".
Pranie brudów w sieci
Chodzi bowiem o komentarze, które znalazły się pod tekstem. A raczej jeden, który uruchomił lawinę. W dyskusję włączył się ex-chłopak.
Mateusz Kula

Asiu, dziękuję, że za pomocą tej pięknej publicystyki dałaś mi znać, że mieliśmy dziecko o którym nigdy mi nie powiedziałaś. Mam nadzieję, że jako młoda poetka i autorka "hipsterskiego maoizmu" będziesz mogła o tym pogadać jeszcze milion razy w radiu i telewizji, ze znanymi osobami na piwie w Warszawie, że ta aborcja przyda ci się jeszcze milion razy. Przepraszam, że reaguje publicznie, ale myślę, że wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z tego czyje było to dziecko. You made my day. Pozdrowionka z Krakowa CZYTAJ WIĘCEJ


Joanna, a jakże, nie pozostała dłużna: "Napisał mój były chłopak, który zwykł mi powtarzać "zabiję się jak zajdziesz w ciążę". A tu nagle taki prorodzinny, kto by pomyślał".
Brzmi jak tani brazylijski serial? Zdaniem internautów - tak. Niektórzy poparli dziewczynę, drudzy chłopaka... Ale w głównej mierze wypomniano obojgu poziom tej dyskusji. Że oboje brzmią jak wyjęci z polsatowskich "Trudnych Spraw". Że zachowują się żenująco, mówiąc o tak poważnych sprawach w facebookowych komentarzach.
Sprawę w swoim stylu (także w komentarzach) podsumował publicysta Jakub Żulczyk: "Joasia, dawaj sequel (ciąg dalszy - PW). Napisz w jakich okolicznościach pogodowo-gimnastycznych doszło do tego nieszczęsnego poczęcia. Dorzuć jeszcze parę cytatów z Lacana. Odsłony na KP muszą się zgadzać".