Reklama.
Wolny rynek dał Rosjanom możliwość rozwijania różnych biznesów. Były milicjant Siergiej Torop postanowił… założyć sektę. Przekonał ok. 10 tys. ludzi, że jest inkarnacją Jezusa i narzucił im ścisłe zasady dotyczące jedzenia, trybu życia i przede wszystkim pieniędzy. Dostaje 10 proc. ich dochodów, dzięki czemu żyje na rosyjskim pustkowiu jak pan i władca.
Zamieszkać tam mogli tylko wierni zasadom sekty. Najlepiej ci, którzy sprzedali w rosyjskiej stolicy swoje mieszkania (najtańsza kawalerka kosztuje tam równowartość 300 tys. zł) i przekazali środki na rachunek sekty. Tak powstało ponad 60 drewnianych domów oraz potężny budynek świątyni wyznawców Kościoła Ostatniego Testamentu, gdzie najważniejszą rolę odgrywa portret byłego milicjanta. CZYTAJ WIĘCEJ