
Telewizja CNN dotarła do Susan Bennet – aktorki, która użyczyła głosu Siri, usłudze dostępnej na milionach iPhone'ów. Opowiada, jak przez miesiąc przez cztery godziny dziennie nagrywała komunikaty, które od 2011 roku słyszą użytkownicy smartfonów z nadgryzionym jabłkiem. – Zajęło mi trochę czasu na przyzwyczajenie do tego, że słychać mnie w czymś, co mieści się w dłoni – mówi.
REKLAMA
Jej głos od kilku lat znają miliony użytkowników iPhone'ów, którzy korzystają z Siri. Ale dopiero teraz mają okazję zobaczyć twarz osoby, do której ten głos należy. CNN dotarła do Susan Bennet, aktorki, którą Apple zatrudniło do swojego projektu. Chociaż komunikaty nagrała w 2005 roku, świat mógł je usłyszeć dopiero w 2011 roku, kiedy nowa usługa weszła na rynek. Kiedy przez miesiąc, cztery godziny dziennie, nagrywała komunikaty, nie wiedziała jak będą wykorzystane przez Apple.
Sesje były męczące, bo specjaliści tylko pokazywali kolejne zdania, które trzeba nagrać. Aktorka robiła sobie przerwy, ale przyznaje, że może być różnica między brzmieniem komunikatów nagranych na początku i na końcu sesji. Ale nagranych ciepłym, pełnym głosem komunikatów słuchają dzisiaj miliony użytkowników. Także sama Susan.
O przeznaczeniu nagrań dowiedziała się od kolegi, który wysłał jej emaila z pytaniem, czy to czasem nie jej głos jest w nowych iPhone'ach. Okazało się, że rzeczywiście to ona jest Siri. I chociaż wcześniej Susan można było usłyszeć w bankomatach, urządzeniach GPS czy w samolotach Delta Airlines, bohaterka przyznaje, że trudno było jej się oswoić.
Źródło: CNN
