
W ciągu ostatnich kilkunastu godzin w mediach znów zaczęły pojawiać się plotki mówiące o rychłym zdymisjonowaniu ministra finansów Jacka Rostowskiego. Ich źródłem jest wtorkowa notka agencji Reutera, która przekonuje, iż trwają już poszukiwania następcy Rostowskiego. Spekulacjom stanowczo zaprzeczył jednak sam premier Donald Tusk, podkreślając, że Rostowski ma jeszcze "wiele do zrobienia". – Dajcie człowiekowi pracować. Kiedy czyta co miesiąc, że jest dymisjonowany, na pewno jest mu przykro – zauważył Tusk.
REKLAMA
Notka agencji Reutera, którą opublikowano we wtorek, przekonuje, że dymisja Rostowskiego zbliża się wielkimi krokami. Według agencji Tusk szuka już kandydatów na stanowisko szefa resortu finansów. Doniesienia Reutersa szybko podchwyciły polskie media oraz opozycyjni politycy, w tym Jarosław Gowin, który przekonuje, że Rostowski ma w PO wielu wrogów i może zostać sprowadzony przez premiera do roli "kozła ofiarnego".
Spekulacje zostały dodatkowo podsycone przez dzisiejsze wypowiedzi Tuska, który oznajmił, iż w listopadzie nastąpi "nowe otwarcie", którego częścią będą "zmiany w rządzie". Premier nie zdradził jednak, kto opuści Radę Ministrów, a odpowiadając na pytania dziennikarzy, zapewnił, że Rostowski ma jeszcze "wiele do zrobienia".
Tusk zauważył jednocześnie, że notka agencji Reutera powołuje się wyłącznie na anonimowe źródła i jest zwykłą "plotką", a on nie zwykł komentować plotek. Premier nie krył przy tym, że ciągłe mówienie o ewentualnym odwołaniu Rostowskiego nieco go już irytuje. – Uporczywe dymisjonowanie ministra Rostowskiego przez dziennikarzy uważam za nieprofesjonalne, a wręcz nieprzyzwoite. (…). Nie będę komentował plotek, mogę wyrazić zdziwienie, że nawet prestiżowe agencje plotkują, powołując się na anonimowe źródła – zaznaczył szef rządu.
Co ciekawe, o możliwej dymisji Rostowskiego agencja Reutera pisała także w połowie sierpnia tego roku. Ówczesna notka przekonuje, że Rostowski opuści rząd podczas rekonstrukcji rządu, która ma nastąpić za kilka miesięcy.
