![[url=http://shutr.bz/17hlCcn]Czesi[/url] mają o wiele bardziej liberalne podejście do seksu, niż Polacy](https://m.natemat.pl/762d842b97ffcc5b8556ed6ece4c37bf,1500,0,0,0.jpg)
Klub go-go w Pradze, zwykła impreza. Nagle na "scenę" wychodzi wilk i czerwony kapturek – po chwili zaczynają uprawiać seks na oczach wszystkich. W Czechach jest też komiks, w którym Jezus uprawia seks z prawicowym posłem. U naszych sąsiadów nikogo to nie szokuje i nie zajmuje. – Tam społeczeństwo po prostu nie wtyka nosa w nie swoje sprawy, nie zagląda innym pod kołdrę – komentuje seksuolog dr Andrzej Depko.
Czy można sobie wyobrazić taką sytuację w Polsce? Pewnie – prezydent (premier, minister lub jakakolwiek inna ważna osoba) zostałby pewnie zjedzony przez prawicę, jego córkę by ekskomunikowano i przez miesiące toczyłyby się debaty o tym, jaka ta młodzież zdeprawowana, upadek obyczajów, lobby genderowe i tak dalej, i tak dalej.
– Czesi umieją się dystansować do spraw seksu. Wychodzą z założenia, że jeśli ktoś nie szkodzi sobie i innym, to jest to jego indywidualna sprawa, jak uprawia seks – wyjaśnia czeską mentalność seksuolog dr Andrzej Depko. I dodaje: – Tam społeczeństwo po prostu nie wtyka nosa w nie swoje sprawy, nie zagląda innym pod kołdrę.
Kobiety i mężczyźni są zgodni w tym, że najbardziej istotnym czynnikiem jest psychologiczna harmonia, współgranie seksualne i otwarta komunikacja z partnerem
Być może jeszcze ważniejsze jest, że aż 72 proc. Czeszek deklaruje, że mają orgazm łechtaczkowy lub pochwowy. Wiadomo bowiem, że kobiety nieco trudniej jest zadowolić, niż mężczyzn. Dla porównania: w Polsce według różnych badań z seksu zadowolonych jest od 60 do 68 proc. badanych. Jak jednak podkreślał w 2011 roku prof. Zbigniew Lew-Starowicz, nasze w miarę wysokie zadowolenie wynika głównie z... niskich oczekiwań.
Wyzwolenie seksualne Czechów widać też w sferze obyczajowości. Paweł Deresz, bloger naTemat i wieloletni korespondent polskiej prasy w Czechosłowacji przyznaje: – Czesi są znacznie bardziej liberalnym społeczeństwem. W kwestii seksu, ale i narkotyków – mówi.
Skąd to seksualne wyzwolenie? Mariusz Szczygieł w swojej książce, podobnie jak Paweł Deresz, sugeruje, że Czesi – uciskani niegdyś przez Kościół – chcieli być jak najbardziej świeccy.
Ojciec demokratycznej Czechosłowacji i jej pierwszy prezydent, filozof Tomas Garrigue Masaryk, miał jednoznaczny pogląd: nawracanie na katolicyzm wykrzywiło moralnie Czechów. Bowiem z narodu dumnego, autentycznie pobożnego i oddanego humanistycznym ideałom Husa (Jan Hus - spalony na stosie czeski reformator religijny i bohater narodowy - przyp. red.) stali się narodem zduszonym, zakrzyczanym, który stara się przede wszystkim przeżyć. Głównie za pomocą bezdusznego pragmatyzmu i cynizmu.
Jedna z bohaterek książki Szczygła stwierdza zaś, że Czesi po upadku komunizmu zauważyli w Kościele "organizację totalitarną", co utwierdziło ich w przekonaniu, by nie dać duchownym rządzić swoją mentalnością. Jak Kościół wypacza sprawy seksu w Polsce, chyba nawet nie trzeba tłumaczyć. Czesi zawczasu po prostu to zatrzymali.

