Rzeczywiście, całe zamieszanie wokół polskiej żywności to tylko część większej układanki, która zwie się uprzedzeniem. Bo o ile w Polsce najczęściej można się spotykać z postawą fascynacji Czechami, o tyle w drugą stronę podobnie to nie działa. "To trochę miłość jednostronna. Czesi mają sceptyczne nastawianie do Polski" – przekonywała niedawno w rozmowie z naTemat Jana Kępska, Czeszka mieszkająca w Polsce. To zresztą jedna z bardziej wyważonych opinii w tym temacie.
Pavel Trojan, Czech pracujący w Instytucie Polskim w Pradze, też nie ma wątpliwości, że jego rodacy są uprzedzeni do polskich sąsiadów. Podkreśla, że Czesi patrzą na nas jak na kombinatorów, którzy czekają na okazję, by wydrzeć dodatkowe parę groszy dla siebie:
Polska kojarzy się w Czechach wódką, ale działa to też w drugą stronę. Bo Polacy myślą też o nas: "o to pepiki, którzy ciągle siedzą przy piwie.
Jego zdaniem Czesi jeszcze długo zmagać się będą ze stereotypami. – Polak jest w stanie się szybko zakochać i odkochać. Czech potrzebuje do tego dużo czasu, ale jak się zakocha, to ta miłość zostaje na zawsze – stwierdza.
Na szczęście, co podkreślają wszyscy moi rozmówcy, ogólna stereotypowa niechęć nie przekłada się na konkretne zachowania, kiedy Czech spotyka się z Polakiem twarzą w twarz. Jak to w przypadku uprzedzeń bywa, co innego przekaz medialny, wyobrażenia dotyczące całego narodu czy relacje biznesowe, a co innego kontakt osobisty. – Zawsze spotykałem się z dużą życzliwością i Czesi pomagali mi w różnych sytuacjach. W ogóle sądzę, że dużo moglibyśmy się od nich nauczyć, szczególnie zaradności – podkreśla Maciej.
Oczywiście ta polska przedsiębiorczość czasem traktowana jest podejrzliwie – na granicy krętactwa i uczciwości. Z kolei Czesi są bardzo pewni swojej wartości. Nawet na ulicznych straganach, gdzie sprzedaje się owoce sezonowe, musi być podkreślenie, że to "czeskie truskawki" i "czeskie maliny".
Fala propagandy
Problem w tym, że czeskie media w ostatnim czasie zrobiły sporo, by zamknąć Polaków w stereotypowych ramach. Niech przykładem będzie jeden z tygodników, który umieścił na okładce zdjęcie Polki z warkoczem i krzyżem na szyi stojącej na tle malucha. Z kolei na okładce magazynu "Respekt" polską żywność "zachwalał" Jan Paweł II. – Wszystko po to, by podkreślić, że Polak to zawsze katolik – zaznacza Gawliński.