Minister finansów stwierdził na antenie RMF FM, że córce będzie radził przejście do ZUS, a nie zostawanie w OFE. Jednocześnie jednak przyznał, że córka "ogólnie go nie słucha, szczególnie w sprawach finansów". Rostowski zapowiedział też, że jeśli dojdzie do obniżenia podatków za kilka lat, to raczej podatku PIT, niż CIT.
Rostowski wyjaśniał, że obecnie wprowadzane zmiany w OFE są na pewno ostatnimi w tej kadencji rządu. Jednocześnie wskazał, że do ustawy wbudowano specjalne przeglądy, które mają się odbywać co 3 lata i weryfikować funkcjonowanie systemu emerytalnego. - Będziemy wyciągali wnioski z tego, jak ta zmiana funkcjonuje – zapowiedział minister w "Kontrwywiadzie" w RMF FM.
Minister finansów nie zgodził się też z opinią, że eksperci i ekonomiści dzielą się mniej więcej pół na pół na tych, którzy popierają OFE i tych, którzy wolą ZUS. Stwierdził, że jest wielu ekonomistów "medialnych i krzykliwych", którym dzisiaj po prostu trudno jest przyznać się do błędu, jakim było popieranie OFE przez lata. Podkreślił też, że jedną z twarzy reklam OFE był Ryszard Petru. Minister dodał, że niektóre osoby popierające fundusze pracują na zlecenie np. Lewiatana, którego "bardzo znacząca częścią jest Izba Towarzystw Emerytalnych".
Jednocześnie Rostowski zaznaczył, że na obniżkę podatków nie ma co liczyć w ciągu najbliższych dwóch lat, a jeśli do niej dojdzie, to minister wolałby obniżyć PIT, a nie CIT.
Rostowski wyznał też, że swojej córce poradził, by wybrała ZUS. Niestety, zarazem przyznał: - Moja córka ogólnie mnie nie słucha, szczególnie w sprawach finansów, ale i tak będę jej radził, jak umiem. Nie mam wątpliwości, że lepiej żeby wybrała ZUS.
Na koniec po raz ostatni minister zapewnił, że reforma "naprawdę pomaga" oraz że dziura w ZUS-ie będzie konsekwnetnie maleć i w 2045 roku osiągnie poziom kilku miliardów złotych. - Na skalę systemów emerytalnych to będzie bardzo mało – ocenił Rostowski.
Na pewno te zmiany poprawią finanse publiczne w średnim i długim okresie. To, że w tym samym momencie wprowadzamy nową regułę ostrożnościową, która zapewnia, że te środki nie będą przejedzone, to pozwala nam mieć nadzieję, że jak kryzys się skończy, sytuacja się poprawi, może powstać przestrzeń dla obniżki podatków. Bez tej zmiany, bez nowych zasad ostrożnościowych, że dług publiczny zostanie obniżony o ok. 130 miliardów złotych i będzie utrzymywany na niskim poziomie, bez tego szans na zmniejszenie podatków by nie było.