
Paweł Nowacki z "DGP" sugeruje, że odkrył wielki spisek, w którym główną rolę obok miliardera George'a Sorosa odgrywa polska fundacja Panoptykon i Google. Dziennikarz twierdzi, że walczący o wolność w sieci są "w zawoalowany sposób" finansowani przez Google, bo Soros jest zarówno udziałowcem spółki z Mountian View, jak i założycielem organizacji wspierającej polską fundację. Brzmi logicznie, ale...
Kto z polskich dziennikarzy prowadził śledztwo i interesował się tym, że jednym z udziałowców Google na amerykańskiej giełdzie jest George Soros. Wśród wspierających fundację Panoptykon.org, jest OpenSocietyFoundations.org, której założycielem jest George Soros... CZYTAJ WIĘCEJ
Paweł Nowacki natychmiast podkreślił, że niczego nie zarzuca fundacji Panoptykon, ale trudno uwierzyć w szczerość tych zapewnień. Doświadczony dziennikarz zaledwie zdanie wcześniej sugeruje przecież, że ktoś powinien związki Panoptykonu, George'a Sorosa i Google dokładnie zbadać. W naTemat postanowiliśmy podjąć tę rękawicę i zacząć od poznania wersji postawionych przez Nowackiego w stan oskarżenia twórców fundacji Panoptykon.
W rozmowie z naTemat prezeska Panoptykonu Katarzyna Szymielewicz przede wszystkim podkreśla jednak, iż trudno na poważnie wierzyć, że relatywnie mała organizacja pozarządowa z Polski mogłaby realnie wpływać na wartość akcji spółki takiej, jak Google. Paweł Nowacki zdaje się bowiem sugerować, że George Soros poprzez Open Society Foundations płaci Panoptykonowi za działania mające wspomagać kurs akcji korporacji z Mountain View, której jest niezwykle ważny udziałowcem.
Fundacja Panoptykon powstała w kwietniu 2009 r. z inicjatywy grupy społecznie zaangażowanych prawników. Była to spontaniczna odpowiedź na poczucie, że choć żyjemy społeczeństwie coraz bardziej nadzorowanym, brakuje nie tylko konkretnych gwarancji chroniących nas przed utratą wolności, ale nawet merytorycznej debaty publicznej na ten temat. Fundacja miała wypełnić tę lukę. CZYTAJ WIĘCEJ
Potencjalne zastosowanie w praktyce zasady "płacę i wymagam" nie jest bowiem w tym przypadku proste. Jeżeli w ogóle przyjmiemy, że George Soros do czegoś takiego chciałby się posunąć. - Od dłuższego czasu Soros sam ani nie zarządza fundacją, ani nie wpływa na jej politykę grantodawczą - zdradza Szymielewicz.
- Decyzje w sprawie przyznania lub odmowy konkretnego grantu podejmuje Rada Dyrektorów OSF. Struktura i system zarządzania OSF są bardzo przejrzyste, a aktualny dyrektor Christopher Stone kładzie duży nacisk na zasady "good governance", także wśród grantobiorców. W tej strukturze nie ma miejsca na osobiste sympatie czy realizację zachcianek fundatora - wyjaśnia. George Soros zresztą świadomie zrzekł się wpływu na politykę prowadzoną przez Open Society Foundations. Nowojorska organizacja od lat jest samodzielnym bytem, także pod względem finansowym.

