Trudno nie być fanem wszelkich ulicznych akcji, które sprawiają, że zwykle zabiegani ludzie decydują się zatrzymać, albo chociaż uśmiechnąć. Inicjatywy przeróżnych aktywistów, flash mobberów, czy ulicznych muzyków wprowadzają serdeczny klimat do przestrzeni miejskiej.
W Warszawie, od kilku lat można trafić na trochę niestrojącą, ale wciąż uroczą, cygańską orkiestrę dętą. W słoneczne dni muzycy z wielkimi tubami i trąbami pojawiają się w centrum, najczęściej w okolicach Nowego Światu.
W Krakowie z kolei można trafić na rodzimą formację, Kraków Street Band. W jej składzie jest aż ośmiu profesjonalnych muzyków: Łukasz Wiśniewski to wokalista, który też gra na ukulele, Piotr Grząslewicz gra na banjo, gitarzystą jest Robert Kapkowski, basistą Miłosz Skiwrut. W sekcji dętej Piotr Żelasko na puzonie, Zbigniew Szwajych na trąbce i Tomasz Drabik na saksofonie.
Zespół składa się z muzyków, którzy na co dzień prowadzą własne zespoły i projekty.
Wydaje mi się to prawie niemożliwe, żeby zebrać ich wszystkich w umówionym czasie i miejscu na próbę, a co dopiero złapać się na spontaniczny występ na Starym Mieście. Z jakiegoś powodu jednak wszystko się udaje i chłopaki prezentują dobrze dograne piosenki z niezobowiązującym klimatem. Bardzo ładna wizytówka dla Krakowa. Trzymamy kciuki!