Gdy zaczęła "to" robić chodziła jeszcze do gimnazjum. O masturbacji dowiedziała się z czasopisma dla młodzieży i od tamtej pory robi to praktycznie codziennie. Zrezygnowała na trzy miesiące, gdy dowiedziała się, że masturbacja jest grzechem. Dziś nie widzi powodu do wstydu i uważa, że ma takie samo prawo do seksualnego spełnienia, jak mężczyźni. – Gdybym była gospodynią domową albo matką, to też bym to robiła – stwierdza 21-latka.
Monika: Wydaje mi się, że dość często. Zazwyczaj raz na dwa dni, ale w zależności od tego jaki mam nastrój, częściej lub rzadziej. Z reguły robię to przed snem.
Nastrój? To twój sposób na zły, czy dobry humor?
Nie chodzi o to, czy jestem smutna czy wesoła. Po prostu czasem mogę mieć większą ochotę, a czasem mniejszą. Chodzi po prostu o zwykłą, fizyczną chęć na to. W każdym razie nie sądzę, abym była uzależniona, czy też pobijała rekordy jak 16-letni chłopcy, którzy pewnie robią to 5 - 6 razy dziennie.
Najczęściej jednak nikogo nie dziwi, że dojrzewający, 16-letni chłopcy mają ochotę na masturbację. W ich organizmach jest burza hormonów, a ty jesteś 21-letnią kobietą. Czy twoim zdaniem, w naszym społeczeństwie funkcjonuje przekonanie, że kobieta nie powinna się masturbować, jak również że kobiety robią to rzadko albo wcale?
Jasne, jest coś takiego. Szczególnie zszokował mnie tekst waszego redaktora. Była w nim opisana historia faceta, który uznał, że masturbacja jego dziewczyny to akt zdrady. Ten mężczyzna był podobno w głębokim szoku, że jego kobieta to robi. Nie wiem, jak wiele kobiet się masturbuje, ale na pewno wiele z nich nie przyznaje się do masturbacji i to jest problem. Bo w mojej ocenie nie jest to nic złego ani krzywdzącego drugą osobę.
Według ciebie kobiety masturbują się równie często, tylko jest to temat przemilczany? Rozmawiasz o tym z innymi kobietami?
Myślę że mogą to robić rzadziej niż mężczyźni, ale nie jestem w stanie tego określić. Ale fakt, że nie jest to szeroko dyskutowane ani akceptowane społecznie może sprawiać, iż wstydzą się tego na tyle, że nie za bardzo chcą to robić. Ale nie jestem seksuologiem, więc nie chcę się na ten temat wypowiadać. Ja wiem, że ja to robię i nie wstydzę się tego. Czy robią to gospodynie domowe? Matki? Naprawdę nie wiem. Gdybym ja była gospodynią albo matką, to i tak bym to robiła.
Nigdy nie rozmawiałam na ten temat z koleżankami. Wśród kobiet nie ma takich rozmów, jak między mężczyznami np. w szatni. Nie rozmawiamy tak często o seksie, z kim spałyśmy itd. Z resztą przyjaźnię się raczej z mężczyznami.
Jesteś w związku, a pomimo to masturbujesz się. Dlaczego?
Zgadza się, jestem w związku, a i tak to robię. Przede wszystkim dlatego, że nie zawsze gdy mam ochotę na rozładowanie seksualnego napięcia, mój facet jest w pobliżu. Bywają też takie momenty, nawet w trakcie seksu, kiedy coś nie wychodzi, a ty i tak chcesz mieć orgazm, więc prostu robisz to sama.
Masturbacja w przypadku kobiet dostarcza nieco innych odczuć. Czasami bywają one lepsze od samego seksu. Mam wrażenie, że opanowałam tę sztukę bardzo dobrze, bo znam świetnie swoje ciało i jestem w stanie bardzo szybko osiągnąć orgazm. W czasie seksu nie zawsze jest to możliwe. Wiadomo, że nie wszystkie kobiety dochodzą do orgazmu, bo nie wszystkim wystarcza czasu. Nie wszystkie są też odpowiednio stymulowane przez mężczyzn. A dla kobiet, które znają swoje ciało i doskonale wiedzą czego chcą, masturbacja okazuje się jedyną alternatywą.
Fakt, że kobieta będąca w związku, uprawniająca seks ze swoim mężczyzną, nadal się masturbuje, może być umotywowany wieloma powodami, które dobrze to usprawiedliwiają.
Czy masturbacja może być sposobem na rozwiązanie lub niedopuszczenie do pojawienia się problemów małżeńskich?
Myślę, że tak. Na pewno masturbacja jest lepsza niż zdrada. Kobieta która potrafi sama się zaspokoić zna siebie i wie, jak odpowiednio pokierować mężczyzną, aby również dał jej przyjemność. Skoro ona sama nie jest w stanie sprawić sobie przyjemności, to nikt nie da rady. Partner musiałby mieć naprawdę bardzo dużo szczęścia albo nadzwyczajne zdolności.
Twoi partnerzy wiedzieli o tym, że się masturbujesz?
Oczywiście i nigdy nikomu to nie przeszkadzało. Nikt nigdy nikt nie powiedział, że to zdrada, jak czytałam w waszym serwisie. Nie wiedzieli jednak, jak często się masturbuję. A gdy się już dowiadywali, byli bardzo zdziwieni, a nawet zszokowani. Zanim mnie poznali, mieli w głowie obraz kobiety, która tego nie robi.
Zdarzały się momenty, że coś w łóżku poszło nie tak, bo mój partner zbyt szybko kończył lub pojawiały się inne problemy, a ja pozostawałam niezaspokojona. Wtedy radziłam sobie sama. Nigdy nie zostało to odebrane w negatywny sposób w moim przypadku.
Czy nie boisz się, że się uzależnisz? W naszym serwisie ukazał się ostatnio poruszający wywiad z mężczyzną, który uzależnił się od oglądania pornografii.
Nie boję się uzależnienia, ale boje się, że dojdę w pewnym momencie do momentu, że nikt nie będzie w stanie mnie zaspokoić tak dobrze, jak ja sama. Obawiam się tego, ale do podobnego etapu mogą dojść również mężczyźni.
A robisz sobie przerwy od masturbacji?
Tak, miałam kiedyś przerwę, kiedy dowiedziałam się, że to grzech. Chodziłam jeszcze do gimnazjum i byłam bardzo religijna. Ganiałam wtedy do Kościoła jak szalona. Wstyd, który towarzyszył mi podczas spowiedzi był tak duży, że musiałam przestać. To trwało około trzech miesięcy. Po tym czasie, podobnie jak wielu na przykład palaczy chciałam sprawdzić, czy to mi się jeszcze podoba. Okazało się że podoba się na tyle, że wróciłam do masturbacji. Mam czasem takie dni, że faktycznie tego nie robię i nie odczuwam jakiegoś braku. Ale jak mam czas i nic ważnego na głowie, to nie odmawiam sobie masturbacji.
Pomimo to, nie czujesz się uzależniona?
Nie.
Wyobrażasz sobie życie bez masturbacji? Czy po prostu nie widzisz potrzeby życia bez niej?
Nie widzę takiej potrzeby. Tak samo mam z paleniem, które jak sądzę, mogłabym rzucić gdybym chciała. I choć jest to szkodliwe i głupie, sprawia mi jakąś przyjemność. Odstresowuje mnie.
A nie jest tak, że masturbacja jest dla ciebie sposobem na nudę?
Absolutnie nie, bo jestem osobą kreatywną i zajętą życiem. Gdybym tak miała przeciwdziałać nudzie, to chyba wolałabym się zastrzelić. Po prostu fizyczność jest dla mnie bardzo istotna i chcę zaspokajać swoje potrzeby. To nie wiąże się z puszczalstwem, bo zawsze mam stałych partnerów, którym jestem wierna i nigdy ich nie zdradzam. Nigdy nie myślałam o skoku w bok, ani nie miałam "chłopaka na tydzień".
A kiedy zaczęłaś się masturbować?
Na początku gimnazjum. O masturbacji przeczytałam w "Bravo!". Pewnie i tak odkryłabym to sama, ale w tej gazecie były opisane "dobre sposoby" masturbacji i zaczęłam je na sobie wypróbowywać. Nie pamiętam czy miałam orgazm już wtedy, ale zaczynałam przez różne eksperymenty i brnęłam w to dalej. Pewnie robiłam to też wcześniej, bo dzieci przechodzą różne fazy gdy zaczynają odkrywać swoje ciało. Rodzice je wtedy biją po rączkach i mówią, że to co robią jest złe. Na pewno miałam też coś takiego, ale nie pamiętam.
O czym myślisz podczas masturbacji?
Bardzo często robię to bezrefleksyjnie, a czasem wspominam chwile, które przeżyłam, a czasem myślę o momentach które dopiero się przydarzą. Jeśli pytasz o to, czy wyobrażam sobie gwiazdy filmowe, to odpowiedź brzmi nie.
Oglądasz filmy pornograficzne? To również w opinii społecznej zarezerwowane jest raczej dla mężczyzn.
Oglądam porno, ale nie łączę tego z masturbacją. To są dla mnie dwie inne rzeczy. Czasem zastanawiam się, dlaczego to robię, bo nie łatwo znaleźć porno, które jest "szczere", w którym są emocje, a aktorzy nie są mechaniczni. Częściej sięgałam po porno kilka lat temu, aby zobaczyć jak wygląda seks. Oczywiście okazało się później, że w życiu wygląda on zupełnie inaczej.
Czy masturbujesz się tylko w domowym zaciszu, w swojej strefie komfortu, czy zdarza ci się robić to także w innych miejscach, na przykład w pracy?
Pamiętam, że raz zrobiłam to w pustym przedziale w pociągu. Kilka razy zdarzyło mi się też robić to przy ludziach "ukrywając się". Na przykład gdy nocowała u mnie koleżanka, która zasnęła, a ja bardzo delikatnie zaczęłam to robić. Ale ona nie była akurat bodźcem.
Czy wstydzisz się masturbacji?
Moim zdaniem nie trzeba się tego wstydzić, ale też nie ma się z czym obnosić. Sfera intymna nie bez powodu nazywa się intymną - jest naszą własną. Nie ma zatem powodu do wstydu i w momencie, w którym ktoś by mnie zapytał czy to robię, pewnie odpowiedziałabym że tak. Ale sam fakt, że mnie pyta uznałabym za nadmierną ingerencję w prywatność. Należy być otwartym na masturbację na tyle, aby nie kłamać, ale nie widzę sensu w bieganiu po ulicy i krzyczeniu "lubię zrobić sobie dobrze".