Thom Brawn pokazuje, że warto korzystać z oryginalnych atramentów do drukarek.
Thom Brawn pokazuje, że warto korzystać z oryginalnych atramentów do drukarek. Fot. Mat. prasowe

W internecie, a nawet na zwykłych bazarach aż roi się od różnych zamienników oryginalnych tuszy do drukarek. Te wśród użytkowników cieszą się ogromną popularnością. Błąd. Wystarczy policzyć prawdziwe koszty takiego drukowania, żeby dowiedzieć się, że ostatecznie przepłacają. Kupując oryginalne tusze z najnowszych serii można wydrukować jedną stronę już za 7 groszy.

REKLAMA
Partnerem akcji jest HP

Przez kryzys gospodarczy zarówno firmy, jak i osoby prywatne szukają oszczędności gdzie tylko jest to możliwe. Dlatego popularność zdobywają tanie zamienniki dla oryginalnych tuszy i tonerów do drukarek komputerowych.
Chociaż słowo tanie powinno się znaleźć w cudzysłowie, bo okazuje się, że takie tanie wcale nie są. To prawda, opakowanie z zamiennikiem kosztuje od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych, ale to zdecydowanie nie ta sama technologia, co ta zastosowana w oryginalnym tuszu.

Warszataty z Thomem Brownem, „atramentologiem" HP


Dzięki pięciu nowym drukarkom z serii HP Ink Advantage w ciągu roku można zaoszczędzić ponad 100 zł. Przede wszystkim dlatego, że duże pojemniki zamontowane w tych urządzeniach są tańsze niż małe pudełeczka z poprzednich generacji.
Poza tym są niezawodne, czego nie można powiedzieć o uzupełniaczach. Badanie BuyersLab pokazało, że nawet 40 proc. ponownie napełnionych pojemników na tusz odmówiło posłuszeństwa, a ich wydajność spadała nawet o połowę. Warto pamiętać, że zepsuty zbiorniczek z uzupełnionym tuszem może nie tylko zepsuć wydruk, ale całe urządzenie. A konieczność kupna nowej drukarki to kolejny, dużo większy koszt.
logo
mat. prasowe
Samego tuszu może i jest tyle samo, ale to już dwa różne rodzaje. Bo nie chodzi przecież o ilość, ale o jakość. Kupując oryginalne tusze HP Ink Advantage można wydrukować nawet dwa razy więcej stron za taką samą cenę. Co ciekawe, aby przygotować odpowiedni skład tuszu eksperci muszą poświęcić od trzech do pięciu lat pracy w laboratorium. Przez ten okres sprawdzą około 1000 kombinacji składników, by w końcu wybrać tę najlepszą.
Warto też zainwestować w oryginalny papier, ponieważ jest on zaprojektowany do współpracy z tuszem HP. Dzięki temu zdjęcia wydrukowane w domu będą tak dobre, jak te z zakładu fotograficznego. Tego samego o wydrukach wykonanych za pomocą uzupełniaczy nie można powiedzieć. I – co ważne – nie stracą kolorów przez lata. Nie są to tylko subiektywne wrażenia użytkowników, ale także wyniki eksperymentów, które przeprowadził podczas wizyty w Warszawie Thom Brown, specjalista ds. atramentów w HP.
Demonstrował między innymi jak duża jest różnica w odporności na wodę wydruków wykonanych oryginalnym tuszem HP, a tymi zrobionymi za pomocą zamienników. Test wypadł miażdżąco dla uzupełniaczy – kiedy kropla atramentu HP nie poddawała się działaniu wody, tańszy zamiennik po prostu spływał po kartce.
Wątpliwości co do jakości wydruków nie mieli także przypadkowi przechodnie, którzy na ulicy w Nowym Jorku drukowali to samo zdjęcie za pomocą dwóch drukarek. W jednej z nich zamontowano zbiornik z oryginalnym tuszem, a w drugim tańszy zamiennik. Akcja okazała się potwierdzeniem jakości oryginałów.
– Nasze praktyczne demonstracje i „zabawy w laboratorium” pokazały, dlaczego produkcja oryginalnego atramentu HP musi kosztować i nie warto iść na kompromisy, jeżeli chodzi o jakość – przekonywał “atramentolog” HP Thom Brown. – Firmy regenerujące i napełniające zużyte wkłady często proponują tańsze atramenty kosztem jakości. Zakup każdego takiego wkładu wiąże się więc z ryzykiem – ostrzegał.
Jeśli kogoś nie przekonuje jakość, to powinna cena. Za 43,90 zł można wydrukować nawet 600 stron – to nieco ponad 7 groszy za stronę. A opracowanie ekonomicznej technologii wydruku jest nie tylko czasochłonne, ale i niezwykle skomplikowane.
Dysza drukarki ma średnicę około ⅓ ludzkiego włosa. Aby stworzyć na kartce literę A, napisaną czcionką Times New Roman o standardowym rozmiarze 12, dysze muszą wyrzucić z siebie 1400 kropel tuszu z prędkością 36 tys. kropel na sekundę. Te, uderzają w kartkę z prędkością 50 km/h. To tak, jakby trafiać winogronem lub monetą rzucanym z 30 piętra do wiaderka poruszającego się na chodniku.
logo
mat. prasowe

W obniżaniu kosztów dużą rolę odgrywa też odpowiedni dobór drukarki. Przed wyjściem do sklepu warto zastanowić się nad tym, ile drukujemy, na jakim papierze i jakich kolorów najczęściej używamy. Firma HP przygotowała w nowej linii Ink Advantage aż pięć urządzeń, spośród których możemy wybrać te najbardziej nam odpowiadające. Każde z nich dzięki aplikacji HP ePrint umożliwia bezprzewodowe drukowanie.
Są wśród nich zarówno tańsze modele, które idealnie sprawdzają się do domowych rozwiązań, jak i te nieco droższe. To już prawdziwe biurowe kombajny, które zadowolą nawet najbardziej wymagających użytkowników. Ceny urządzeń z serii HP Deskjet Ink Advantage zaczynają się od 189 złotych. Najnowsze urządzenia tej serii to 1015, 1510, 1515, 2545 All-in-One oraz 2645 E-All-In-One.
Ale nawet w tej niezwykle zaawansowanej technologii nie rezygnuje się z dbałości o środowisko. Firma HP w regionie Europy, Afryki i Bliskiego Wschodu odzyskuje nawet 70 proc. materiałów. Dzięki temu udaje się zaoszczędzić nawet ⅓ energii potrzebnej do produkcji nowych wkładów. A oszczędności i dbałość o środowisko wcale nie odbijają się na jakości – ta jest niezmiennie wysoka.

Advertisement