- Sam byłem kiedyś świadkiem całowania chłopców przez prałata - mówi Peter Raina, który kolejny raz przedstawia biografię kontrowersyjnego ks. Henryka Jankowskiego. Jednocześnie podkreśla, że jego zdaniem gdański prałat, a także osławiony abp. Juliusz Paetz z Poznania "padli ofiarami rozgrywek personalnych w Kościele" i dlatego ujawniono ich skłonności do molestowania młodych mężczyzn.
Wielu kojarzy nazwisko historyka Petera Rainy przede wszystkim jako biografa nieżyjącego od ponad trzech lat kapelana "Solidarności" ks. Henryka Jankowskiego. Wśród wyznawców kontrowersyjnego gdańskiego prałata Raina był przez lata uznawany za przyjaciela, który pokazuje światu odkłamaną prawdę o duchownym i jego zasługach. Dziś Peter Raina wydał kolejną książkę na temat ks. Jankowskiego, ale mimo próby ukazania prałata jako ofiary wewnętrznych rozgrywek w polskim Kościele, zdradza też wiele kompromitujących księdza faktów.
We właściwym czasie i miejscu?
W Gdańsku przyjaciele prałata Jankowskiego, którzy wytrwali przy nim do końca (a ich grono zmniejszało się wraz z coraz mniejszym stanem konta...) podkreślali, że szczególnie mocno na kontrowersyjnym duchownym odbiły się oskarżenia o molestowanie seksualne ministrantów. Ks. Henryk Jankowski zniósł walkę z reżimem komunistycznym, ciężką chorobą, ale to miało go załamać. W 2004 roku człowiek, który odprawiał legendarne masowe nabożeństwa podczas strajków w Stoczni Gdańskiej i był niegdyś najbliższym przyjacielem i spowiednikiem Lecha Wałęsy został oskarżony przez matkę jednego z byłych ministrantów o wykorzystywanie seksualne syna i wpędzenie chłopaka w problemy.
Choroba i wycofanie prałata Jankowskiego z życia publicznego pomogły jednak w wyciszeniu tamtych oskarżeń. Dziś, gdy nadwiślańskim Kościołem targają coraz liczniejsze skandale pedofilski sprawa sprzed lat niespodziewanie wraca. I choć wtedy nawet wielu krytyków ks. Henryka Jankowskiego (który w III RP zasłynął głównie z głoszenia antysemickich i ksenofobicznych kazań) nie dowierzało oskarżeniom o molestowanie, teraz Peter Raina potwierdza, że na plebanii kościoła św. Brygidy w Gdańsku działy się rzeczy bardzo niepokojące.
Jankowski i Paetz to ofiary
- Moim zdaniem i prałat, i abp. Paetz padli ofiarami rozgrywek personalnych w Kościele - stwierdził Raina w rozmowie z "Głosem Wielkopolski". Historyk próbuje bowiem zbadać także sprawę skandalu obyczajowego, którego bohaterem był były metropolita poznański abp. Juliusz Paetz. Raina sugeruje, że o homoseksualnych skłonnościach wpływowych przed laty duchownych zaczęto mówić, by skompromitować ich w oczach władz Kościoła.
Jednocześnie w przypadku ks. Jankowskiego ujawnione zostają wreszcie relacje świadków i dokumenty, które potwierdzają, że zachowanie prałata wobec ministrantów było skandaliczne i bez wątpienia miało charakter molestowania seksualnego. W książce "Ostatnia bitwa prałata" Peter Raina opisuje jak ks. Henryk Jankowski często miał całować ministrantów w usta i klepać po pośladkach. Młodzi chłopcy nierzadko zostawali na plebanii na noc i usługiwali przy stole, gdy prałat organizował swe słynne kolacje dla prominentnych ludzi z Trójmiasta i gości ze stolicy.
Książę Kościoła może więcej
W książce Rainy wszystko to potwierdzają księża, którzy służyli w parafii ks. Jankowskiego. - Sam byłem kiedyś świadkiem całowania chłopców przez prałata i budziło to mój niesmak - mówi także sam autor. W rozmowie z "Głosem Wielkopolski" natychmiast dodaje jednak, że przed laty "nikt nie widział w tym podtekstu seksualnego". - Ks. Jankowski po prostu taki był, zachowywał się jak książę Kościoła - wspomina.