![Używanie telefonów w [url=http://example.com]kinie[/url] to powszechny problem. Jak sobie z nim radzić? Może wyznaczając "strefy dla smsujących"?](https://m.natemat.pl/dc5d94b3dbbc04fa6bfed3648e0b391d,360,0,0,0.jpg)
Gratis wątpliwej jakości
To przykład "z samej góry", ale podobne historie można wymieniać w nieskończoność. Gdyby na wizytę w kinie spojrzeć w kategoriach kupna i sprzedaży pewnego produktu czy usługi, jest to transakcja dość wyjątkowa. Za możliwość obejrzenia filmu płaci się często naprawdę spore pieniądze, a nie ma żadnej gwarancji, że zakupiony “produkt” spełni nasze oczekiwania: nigdy nie wiadomo, czy konkretny film nam się spodoba. I nie mamy szans na reklamację...
W Polsce to nie przejdzie
A jak polskie sieci podchodzą do pomysłu amerykańskiej AMC? – Jeśli ktoś dyskretnie pisze smsa, jeśli nie przeszkadza innym, raczej nie reagujemy – mówi Cezary Kruszewski z warszawskiego kina Atlantic. Wedle jego wiedzy w Atlanticu nie było nigdy “incydentów” związanych z używaniem podczas seansu telefonów. – Co najwyżej któryś z widzów zwróci uwagę i na ogół na tym sprawa się kończy – ocenia.
W związku z tym, że widzowie w czasie filmów nie korzystają z telefonów, to na ten moment nie widzimy zapotrzebowania na wprowadzenie jakichkolwiek zmian i umożliwiania używania telefonów na przykład w ostatnim rzędzie. Jeżeli będziemy mieli informację, że jest taka potrzeba, to oczywiście to rozważymy.
I choć stwierdzenie, że “widzowie w czasie filmów nie korzystają z telefonów” każdemu, kto bywa w kinie wyda się nie do końca zgodne ze stanem faktycznym, to stanowisko operatorów kin jest godne pochwały. Przynajmniej według Tomasza Golonki, który jest zwolennikiem programu “zero tolerancji” dla tych, którzy przychodzą do kina, by bawić się smartfonem.