– Byłoby bardzo źle, gdyby z tego powodu pojawiła się wśród nas po prostu autocenzura – komentuje po ataku na Kubę Wojewódzkiego publicysta Jacek Żakowski. W rozmowie z naTemat przekonuje jednak, że w polskim społeczeństwie agresja narasta tak bardzo, iż nikogo nie powinno dziwić przejście agresywnych szaleńców od słów do czynów.
Wielu od dawna przewidywało, że ten dzień kiedyś nadejdzie. Poziom agresji w debacie publicznej wciąż wzrasta i nietrudno było uwierzyć w poniedziałkowe doniesienia o ataku na Kubę Wojewódzkiego. Niezadowolony z jego publicystyki zamaskowany mężczyzna pod redakcją radia Eska oblał Wojewódzkiego żrącą substancją.
"Czuję się doceniony jako dziennikarz. Doceniam także fakt, do jakiego momentu doszedł dyskurs polsko-polski. Brunatnym terrorystom gratuluje, że zrobili ze mnie męczennika" - skomentował w swoim stylu Kuba Wojewódzki, który na całe szczęście w po porannym ataku nie zabawił długo w szpitalu.
Poniedziałkowe wydarzenia nie przeszły jednak bez echa. I choć wielu z pewnością sądziło, że kiedy liczne ataki werbalne zamienią się wreszcie w przemoc fizyczną, po wszystkich stronach polskich barykad usłyszymy stanowczy sprzeciw. Nic bardziej mylnego... "Kubuś męczennik" - nabija się z zaatakowanego dziennikarza na Twitterze Łukasz Warzecha z "Faktu".
Jego zdaniem, do Kuby Wojewódzkiego właśnie wróciło to, co sam uczynił. Na przykład drwiąc z atmosfery wytworzonej wokół katastrofy smoleńskiej. "Może to Antifa zaatakowała Wojewódzkiego za jego liczne rasistowskie i antysemickie wypowiedzi w radiu?" - zastanawia się bloger Rybitzky.
Nieco innego zdania są ludzie mediów spoza nurtu prawicowego.
– Narasta jakieś napięcie, agresja. I trzeba się liczyć z tym, że teraz takie incydenty mogą się zdarzać – nie ma złudzeń Jacek Żakowski. Doświadczony publicysta ocenia, że wielu jego kolegów po fachu i tak miało dotąd wiele szczęścia. Zdaniem Żakowskiego, ataki na ludzi mediów dowodzą, iż nasza demokracja jest wciąż bardzo słaba i często nie potrafimy sobie z nią radzić.
– Dramatycznie brakuje w naszym społeczeństwie dialogu. Po prostu umiejętności rozmowy. Bo im bardziej utrudniony kontakt miedzy stronami sporu, tym większe ryzyko, że ktoś nie potrafiąc wyrazić się w słowach, wyrazi się w tego typu czynach – mówi.
Jacek Żakowski sądzi, że po ataku na Kubę Wojewódzkiego inni wyraziści i wzbudzający kontrowersje ludzie mediów mogą zacząć mocniej kontrolować swoje opinie. – To zawsze może wpłynąć na większą kulturę, ale byłoby bardzo źle, gdyby z tego powodu pojawiła się wśród nas po prostu autocenzura – ostrzega.
Tym, którzy dzisiaj wystraszyli się, że może spotkać ich los podobny do Wojewódzkiego, Jacek Żakowski radzi, by szybko przemyśleli, czy nie czas na zmianę zawodu. – Ktoś, kto nie potrafi bronić swoich opinii, powinien milczeć – stwierdza. Ciężko jednak bronić opinii, gdy ktoś atakuje nas żrącą substancją.
– To wydarzenie dowodzi przede wszystkim, iż trzeba wreszcie zadbać o przestrzenie dialogu i jego kulturę. To wymaga dziś wielkiej pracy od przedszkola, przez szkołę, po uczelnie wyższe – ocenia publicysta.
Polska, mieszkam w Polsce... Kuba Wojewódzki właśnie poznał na własnej skórze, co to oznacza. Wstyd, koszmar, zażenowanie. Brak słów i coś trudnego do ogarnięcia. Atak na dziennikarza jest atakiem na wolność słowa i poglądów. Na to, o co walczono i o czym marzono przez tyle lat...
wypowiedź na Facebooku
Tomasz Kuzia
dziennikarz
Ciekawe czy to właśnie ta Polska, która przestrzega przed atakami na księży, oblała jakimś płynem Jakuba Wojewódzkiego?