22 października 2003 roku na polskiej scenie medialnej pojawił się "Fakt". I chociaż istniał wtedy już "Super Express", to dopiero pojawienie się "Faktu" pokazało, z jaką fantazją można opisywać ludzkie historie. Specjalnie dla Was, na 10. urodziny tabloidu, ich 10 największych hitów.
Można go lubić, można go nienawidzić, czytać ukradkiem przez ramię pani w tramwaju albo zupełnie jawnie kupować w kiosku. Czy tego chcemy, czy nie, "Fakt" na stałe zagościł w polskiej prasie i od kilku lat jest jedną z najlepiej sprzedających się gazet w Polsce. Jak podawały w październiku Wirtualne Media, "Fakt" sprzedaje się w kioskach najlepiej - na poziomie niemal 330 tysięcy egzemplarzy. Dla porównania: "Gazeta Wyborcza" sprzedaje o 115 tysięcy egzemplarzy mniej.
"Fakt" powstał jako polski odpowiednik niemieckiego "Bilda" i zresztą wydawany jest przez ten sam koncern - Ringier Axel Springer Polska. Naczelnym gazety jest Grzegorz Jankowski, który - w przeciwieństwie do szefa redakcji "Super Expressu" - nie jest zbyt obecny w mediach.
"Fakt", jak na porządny tabloid przystało, ma na swoim koncie kilka procesów sądowych - między innymi z Kayah, Edytą Górniak, Anna Mucha czy Mariuszem Max Kolonko. Wszystkie wymienione osoby procesy wygrały. Gazeta dostała też nagrodę Hieny Roku od Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich - dwa razy, w 2004 i 2005 roku. Za "wyróżnienie się szczególną nierzetelnością i lekceważeniem zasad etyki dziennikarskiej".
Wszyscy jednak wiemy, że "Fakt" czyta się nie dla dziennikarskiej etyki (choć materiały błahe przewijają się tam z całkiem poważnymi), ale dla stylu. Nikt bowiem nie potrafi tak barwnie opisywać ludzkich historii, niekoniecznie do końca prawdziwych, jak "Fakt". Dlatego też dla Was - 10 najlepszych historii z tego tabloidu na jego 10. urodziny.
1. Napada kebaby!
Kebaby to jedno z ulubionych dań Polaków - przynajmniej w kwestii szybko i niekoniecznie smacznie. Jeden z kebabożerców, opisany przez "Fakt", miał prawdziwą obsesję. Dobrze, że Turcji nie najechał.
2. Nie odbieraj żelazka zamiast telefonu
Jak można odebrać żelazko zamiast telefonu - nie wiemy. Ale redakcja "Faktu" dotarła do takiej osoby i przestrzega: nie rób tego w domu. W pracy też nie. Generalnie - staraj się nie mylić żelazka z telefonem. Teflon może i jest gładki i przyjemny, ale rozgrzany może trwale uszkodzić twarz.
3. Napadły mnie szatańskie kozy
Gdyby kózka nie skakała, to by diabła nie poznała. Nie od dziś wiadomo, że kozioł to symbol szatana. Dzięki "Faktowi" przynajmniej wyszło na jaw, że zwierzęta też mogą być opętane. Chociaż kózka w tle wydaje się być całkiem sympatyczna. Ale wiadomo, pozory mylą.
4. Stracił dziewictwo na łamach gazety
Pan Adam przestał być prawiczkiem dopiero w wieku 40 lat. Swoimi przeżyciami postanowił podzielić się z czytelnikami gazety. Jak widać, jest to domena nie tylko celebrytów. Duży plus za znalezienie historii, której finał nie kończy się tragedią. Chociaż pewnie był dosyć szybki.
5. Żaby nakłoniły go, żeby przestał pić
Jedni słuchają Boga, inni wierzą w pancerne brzozy, jeszcze inni - słyszą głosy żab. Pan Leon chciał tylko spędzić zwykły dzień nad stawem, a tymczasem odmieniło się wtedy jego życie. Nachylając się nad wodą, usłyszał bowiem mówiące do niego płazy. Kazały zostawić wódkę. Pan Leon, pod wrażeniem cudu, przestał pić. Czekamy aż nad ten sam staw trafi zespół ekspertów Macierewicza. Może żaby powiedzą im prawdę o wybuchu?
6. Skąd w małym bobrze tyle agresji?
No właśnie, skąd w małym, słodkim boberku tyle agresji? Niestety, nawet tak urocze zwierzę potrafi być wściekłe. I gryzie, a pewnie nawet zabija, jeśli musi. Na szczęście, pan Jan nie ucierpiał trwale na spotkaniu z bobrami.
7. UFO podaje liczby w totka
Pewnie każdy Polak marzy o wygraniu milionów w Lotto, niestety - zdarza się to nielicznym. Okazuje się, że przegrać można nawet jeśli UFO poda nam liczby. Parafrazując słynną piosenkę, nigdy nie wierz kosmicie.
8. Podły kurz atakuje
Z kurzem walczy każdy z nas, ale z Zabójczym Kurzem już nie każdy może się mierzyć. Pocieszające jest, że pani Teresa, osoba starsza, poradziła sobie z nim i wyszła z tego niemal bez szwanku. Wypadek starszej osoby nie jest w żadnym aspekcie śmieszny, ale nie ale ta wizualizacja bojowego kurzu...
9. Bociany też zdradzają!
A to skandal - pani Bocianowa znalazła sobie kochanka! I zdradza pana Bociana! Kochanek pewnie tylko wpadł "naprawić gniazdo" i tak już został. Biedny - nawet nie ma szafy, żeby się gdzieś schować.
10. Czajnik grozy
Słowo "groza" jest jednym z podstawowych, używanych w tabloidach. I znowu - sytuacja może niezbyt śmieszna, bo przecież wybuchł czajnik, dziecko ucierpiało... ale czajnika grozy nie da się przeskoczyć. Dobrze, że w ramach straszenia czajnik nie pokazał zębów.
Oczywiście, artykułów z "Faktu", które krążą po sieci, jest o wiele więcej. Mewa zjadła pieska, tornado porwało krowę, wychowuje dziecko na wampira i tylko Bóg chyba wie, co jeszcze. Wiemy, że część opisanych sytuacji nie do końca śmieszy - no bo co jest wesołego w tym, że ktoś został zaatakowany przez zwierzę albo wybuchł mu czajnik? Teoretycznie - nic. Ale "Fakt" sprawia, że nawet takie historie wydają się zabawne.
Szok, groza, skandal, afera!!! Redakcjo "Faktu", kolejnych 10 lat.