Ekonomiści z University of British Columbia opracowali w zeszłym miesiącu Światowy Raport Szczęścia. Wynika z niego, że najszczęśliwszym państwem świata jest Dania. Co odróżnia ten maleńki kraj od innych i co sprawia, że jego mieszkańcy są najbardziej zadowoleni z życia?
Amerykańscy naukowcy uwzględnili w swoich badaniach sześć czynników, które według nich mają kluczowy wpływ na ocenę jakości życia mieszkańców danego kraju. Trzy z nich mają charakter obiektywny: to wysokość PKB per capita, oczekiwana długość życia noworodków oraz poziom korupcji na stanowiskach kierowniczych. Trzy mają charakter subiektywny, i o ich ocenę poproszeni zostali sami obywatele. Badacze pytali ich o sens świadczonej przez państwo pomocy socjalnej, poczucie wolności dokonywania życiowych wyborów i kulturę społeczną w skali mikro.
Według profesora Johna Helliwella, jednego z autorów sprawozdania, sześć wyżej wymienionych wskaźników pozwala wyjaśnić trzy czwarte rozbieżności w subiektywnej ocenie jakości życia ludzi mieszkających w różnych państwach i żyjących w różnych czasach. – Rośnie globalna potrzeba podkreślania związku polityki krajowej z tym, co naprawdę jest dla ludzi ważne, i co ludzie sami określają jako niezbędne dla indywidualnego poczucia zadowolenia z życia – powiedział ekonomista Jeffrey Sachs w rozmowie na temat raportu.
Na szczycie listy szczęśliwych krajów znalazła się Dania. Dlaczego akurat Dania, a nie inne zamożne państwo demokratyczne z wysokim poziomem edukacji i maleńką populacją? Na to pytanie próbują odpowiedzieć publicyści z "Huffington Post".
Według nich istotne jest przede wszystkim to, że Duńczycy są szczęśliwymi rodzicami. Świeżo upieczeni ojcowie i świeżo upieczone matki mogą skorzystać razem nawet z 52 tygodni urlopu. Standardowo panie nie wracają do pracy przez osiemnaście tygodni, a panowie przez dwa. Pozostałe trzydzieści dwa tygodnie płatnego urlopu rodzina może spożytkować dowolnie (lub w ogóle z niego nie skorzystać). To nie koniec: w Danii funkcjonuje system darmowych i tanich żłobków. W tym kraju wczesna edukacja jest uważana za niezbędną dla prawidłowego rozwoju dziecka. Takie rozwiązanie ułatwia też matkom ewentualną decyzję o wcześniejszym powrocie do pracy.
Dostęp do opieki zdrowotnej jest w Danii podstawowym prawem każdego obywatela. Co więcej, Duńczycy mają doskonale rozwinięty system służby zdrowia - podkreśla "Huffington Post". Przeciętny Duńczyk odwiedza lekarza pierwszego kontaktu przynajmniej siedem razy w roku.
Amerykańscy publicyści zachwalają także politykę równościową Danii. "W żadnym z państw świata równość płci nie jest respektowana w pełni, ale Dania i inne kraje nordyckie są bliskie tego stanu" - przekonują dziennikarze. A zaraz potem jako kolejny czynnik wpływający na poziom zadowolenia obywateli Danii wymieniają rowery. Bo w największym i najbardziej zaludnionym mieście Danii, Kopenhadze, do pracy lub szkoły jeździ rowerami aż 50 proc. mieszkańców.
-A to "nie tylko wpływa na sprawność fizyczną Duńczyków i obniża emisję gazów cieplarnianych, ale też przysparza miastu bogactwa". Badania wykazały, że każdy kilometr przebyty rowerem, a nie samochodem, to dla metropolii oszczędność rzędu ośmiu centów.
Nastrój Duńczyków ma poprawiać też "hygge". Słowo to oznacza sztukę tworzenia przytulnej atmosfery i intymności, której symbolem są zapalane przez Duńczyków świece. "Hygge" pomaga przetrwać długie nordyckie noce i radzić sobie z męczącym brakiem słońca.
Publicyści wskazują także na obecne w duńskim społeczeństwie poczucie odpowiedzialności za siebie nawzajem. "Duńczycy nie popierają idei socjalnych tylko dlatego, że sami mogą na tym skorzystać; u nich ten światopogląd wynika z głębokiego poczucia wspólnoty" - tłumaczą. Ta obywatelska postawa Duńczyków przekłada się na sporą liczbę wolontariuszy (aż 40 proc. wszystkich obywateli) i liczbę organizacji pozarządowych (ponad 100 tysięcy w pięciomilionowym kraju).
Polska znalazła się na 51. miejscu listy najszczęśliwszych krajów świata. A najbardziej nieszczęśliwym państwem w Europie jest Bułgaria (pozycja 144 na liście).