
Już prawie co dziesiąta firma w Danii zatrudnia pracowników z Europy Środkowo-Wschodniej – w tym sporą grupę Polaków. Jesteśmy dobrze oceniani przez tamtejszych pracodawców, bo przystajemy na warunki, które dla Duńczyków są zbyt skromne. Poza tym dobrze wywiązujemy się ze swoich obowiązków i nie nadużywamy zwolnień chorobowych.
Pracownicy z naszej części Europy chętniej biorą nadgodziny i rzadziej korzystają z urlopu chorobowego. - Ponadto osiem na dziesięć firm, które ich zatrudniają, zadeklarowało, że uczestniczą w "zwykłej działalności". Innymi słowami, siła robocza z Europy Środkowo-Wschodniej nie jest już jedynie ostatnią deską ratunku w sytuacjach nadzwyczajnych, np. kłopotów finansowych - komentuje Soren Kaj Andersen, dyrektor FAOS CZYTAJ WIĘCEJ
Jednak nasi rodacy znajdują zatrudnienie w Danii głównie dlatego, że Duńczycy nie chcą pracować na stanowiskach o niższym wynagrodzeniu, i to pomimo względnie wysokiego bezrobocia. Ale to co dla nich jest płacą poniżej oczekiwań, dla Polaków czy Litwinów to prawdziwe eldorado. Pensja w Danii jest sześciokrotnie wyższa niż u nas, litewską przewyższa dziewięciokrotnie, a bułgarską trzynastokrotnie.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"

