Kanye West jest jedną z największych gwiazd muzyki rap i prawdopodobnie największym bucem w showbiznesie. Ma zdanie na każdy temat i wszystko wie najlepiej. W 2005r. na antenie telewizyjnego programu powiedział: "Bush doesn’t care about black people", a w 2009r. zepsuł wieczór Taylor Swift na gali MTV VMA. Teraz „odlatuje”.
Ma nieposkromione ambicje by zdobywać coraz nowsze muzyczne horyzonty. Jego największą obsesją jest rasizm, co w szczególności widać na ostatniej płycie rapera- „Yeezus”. Nie jest skromny i lubi podkreślać, jak wiele już osiągnął i jak wiele wciąż może dla świata zrobić.
Niecały miesiąc temu pojawił się w radiu BBC. W trakcie kilkunastominutowej rozmowy „oświecił” słuchaczy i internautów. Stwierdził, ze osiągnął już właściwie tyle samo co Michael Jackson i jest niekwestionowaną gwiazdą numer jeden muzyki… rock na świecie.
Jedną z nielicznych osób, które oprócz siebie naprawdę szczerze docenia jest Jay-Z. Nic dziwnego, to właśnie Jay- Z odkrył jego talent i zaprosił go do swojej wytwórni Rock-A-Fella Reckords. Pomógł wyprodukować wiele płyt, a razem z nim stworzył nagrodzony w poprzednim roku wieloma statuetkami album „Watch The Throne”.
Mimo wielu sukcesów (dziewięć krążków), a także realizacji na płaszczyźnie prywatnej (w tym roku urodziła mu się córka) Kanye West, co podkreślił w wywiadzie dla BBC, jest sfrustrowany. „Jest wokół mnie tyle ludzi, którzy mówią, że czegoś nie powinienem zrobić, a ja chcę dać od siebie tak dużo”.
Niestety, nie tylko zwykły człowiek nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego geniusz muzyki i ktoś, komu właściwie wszystko do tej pory wyszło jest tak nieszczęśliwy. Nawet długoletnia fanka jego muzyki, jaką jestem, nie jestem w stanie pojąć, gdzie odlatuje ten zdolny człowiek.
Kanye lubi porównywać siebie do Boga i umieszczać go w swoich utworach. Jest człowiekiem głęboko wierzącym, a Jezus jest mu do tego stopnia bliski, że ostatnio postanowił zaprosić go na scenę w trakcie własnego koncertu w Seattle. Mówiąc wprost: po prostu przebrał jednego ze swoich tancerzy za Jezusa i zaaranżował w ten sposób atrakcję dla siebie i tysięcy fanów.
Kanye West to nie tylko kukiełka dostarczająca mediom skrajnych emocji. To przede wszystkim zdolny muzyk i bardzo wrażliwy człowiek, który prowadzi fundację i angażuje się w akcje charytatywne, dzięki którym czarna i latynoamerykańska młodzież ma szansę zdobyć odpowiednie wykształcenie. Ostatnio jednak pokazuje wyłącznie swoje stare i wszystkim znane oblicze. Co dalej panie West?