Przegrana Grzegorza Schetyny w wyborach na szefa regionu dolnośląskiego to początek, a nie koniec jego politycznej walki. Taśmy dowodzące korumpowania delegatów na zjazd wyborczy to pierwszy wystrzał w wojnie. Wojnie, która może zniszczyć Platformę Obywatelską od środka. Przecież Schetyna przez lata był najbardziej zaufanym współpracownikiem premiera i wie o nim wiele. Z punktu widzenia Tuska – niebezpiecznie wiele.
"Jacek oczywiście zobowiązał się, że pomoże" – zapewnia narzekającego na trudności ze znalezieniem pracy w KGHM lokalnego działacza Platformy Obywatelskiej poseł Norbert Wojnarowski. Wojnarowski to stronnik Jacka Protasiewicza, któremu pomagał zebrać głosy potrzebne do pokonania Grzegorza Schetyny w wyborach na szefa regionu dolnośląskiego. Z rozmowy wynika, że ceną za głos Edwarda Klimka był etat w KGHM.
Taśmy Protasiewicza
Jako pierwszy nagranie opublikował "Newsweek" na swojej stronie internetowej. Artykuł pojawił się w sieci już w poniedziałek, czyli zaledwie dwa dni po zakończeniu zjazdu w Karpaczu, gdzie Grzegorz Schetyna przegrał z Jackiem Protasiewiczem. Można się spodziewać, że za jego powstanie i upublicznienie odpowiadają ludzie Grzegorza Schetyny. To oni mogli zyskać na ujawnieniu korupcyjnych praktyk zwolenników Jacka Protasiewicza. I zaraz przystąpili do ataku. Rafał Grupiński, jeden z najbliższych współpracowników Schetyny, już zaproponował, by powtórzyć zjazd wyborczy w regionie dolnośląskim.
Ale szanse na to są nikłe. – Możliwe, że stronnicy Schetyny będą próbowali podważyć wyniki zjazdu na Dolnym Śląsku, ale wydaje mi się, że po pierwsze przesłanki są za słabe, a po drugie to Zarząd Krajowy podejmuje taką decyzję. A tam większość mają ludzie Donalda Tuska – mówi Michał Krzymowski z "Newsweeka". – Z tego co wiem nie ma już więcej taśm. Ale mogę o jakichś nie wiedzieć. Jednak praktyki takie jak na tym nagraniu miały być powszechne. Tylko ich już nie nagrano. Ale oczywiście to element wewnętrznej rozgrywki w partii – dodaje.
"Doktryna wzajemnego odstraszania"
Dlatego teraz to Schetyna będzie musiał się martwić swoim losem. – Wydaje mi się, że teraz premier będzie próbował wyciąć Schetynę z zarządu partii i zmarginalizować go. Może zaproponuje mu jakieś stanowisko, którego Schetyna nie będzie mógł przyjąć, bo stałby się całkowicie zależny od premiera. Donald Tusk raczej nie wyrzuci Schetyny, ale odsunie na tyle, że ten stanie się szeregowym posłem – przewiduje Michał Krzymowski.
Zdaniem dziennikarza "Newsweeka" nie powinniśmy się jednak spodziewać wycieku materiałów obciążających bezpośrednio Donalda Tuska i jego zwolenników. – Oczywiście Schetyna ma bardzo dużą wiedzę nieformalną na temat premiera, ale i Donald Tusk wie sporo o Schetynie. To jak w doktrynie wzajemnego odstraszania – mają spore arsenały, ale nie użyją ich, bo wojna byłaby zbyt wyniszczająca dla obu z nich. Poza tym Schetyna nie jest człowiekiem, który wszędzie chodzi z dyktafonem, więc raczej nie ma nagrań obciążających premiera Tuska – mówi Michał Krzymowski.
Kto kogo przekupił?
Jednak sprawa nagrania może mieć drugie dno. Władze KGHM są uznawane za związane z Grzegorzem Schetyną, więc to nieco dziwne, że ludzie Protasiewicza powołują się na wpływy w tej spółce. Chociaż może na niższych szczeblach rzeczywiście mają coś do powiedzenia. Poza tym jak informuje wrocławska Gazeta.pl Edward Klimka, działacz, którego próbowano przekupić, we wrześniu dostał już pracę w jednej ze spółek-córek KGHM-u. Czy ceną za to było zastawienie pułapki na ludzi Protasiewicza?
O mechanizmach rządzących Platformą sporo wie Paweł Piskorski. Kilka lat temu sam padł ofiarą duetu Tusk-Schetyna. – Możemy się spodziewać wycieku ciekawych taśm – mówi naTemat. – Nie wyobrażam sobie, by Tusk ustąpił pod tym szantażem, bo gra jest zbyt oczywista. Grzegorz chce utrzymać jak najlepszą pozycję przed zmianą przywództwa w partii, by być najsilniejszym z pretendentów do zastąpienia premiera – wyjaśnia szef Stronnictwa Demokratycznego.
"Kulisy Platformy 2"?
Sporo o brudnych rozgrywkach wewnątrz PO mówi też Janusz Palikot w "Kulisach Platformy", książce wydanej po jego odejściu z partii Donalda Tuska. Przez lata to Grzegorz Schetyna był wykonawcą wyroków na kolejnych polityków wyrastających na zagrożenie dla Tuska. Poza Piskorskim z partii wypchnięto Macieja Płażyńskiego, Andrzeja Olechowskiego, Zytę Gilowską czy Jana Rokitę.
I pewnie mógłby sporo powiedzieć o tym, jaką rolę w tym wszystkim miał Donald Tusk. – Grzegorz Schetyna to na pewno ciekawa postać – ocenia Ewa Kamyk, dyrektor marketingu w wydawnictwie "Czerwone i Czarne". – Zapewne warto byłoby wydać jego książkę. I to niezależnie czy za kilka miesięcy czy za kilka lat – mówi. Ewa Kamyk zaznacza jednak, że to tylko jej opinia i nie należy jej traktować jako stanowiska wydawnictwa.
Wykańczanie Schetyny
W pewnym momencie to Schetyna stał się najsilniejszym po Tusku politykiem PO. – Donald nie wykorzystał co najmniej dwóch okazji, w których mógł wykończyć Schetynę. Pierwsza – po aferze hazardowej i kilku aferach w regionie. Po takiej sprawie jak kupowanie głosów w Wałbrzychu rozwiązano by struktury i usunięto szefa regionu. Ale Schetyna został. A druga to zrobienie go Marszałkiem Sejmu po wygraniu wyborów prezydenckich przez Bronisława Komorowskiego – wyjaśnia Piskorski.
Ci, którzy sądzili, że walka Donalda Tuska z Jarosławem Gowinem o fotel szefa PO to najgorsze, co może spotkać Platformę, teraz widzą jak się mylili. Bo walka dopiero się zaczyna. I tylko od determinacji Schetyny zależy jak potężna broń zostanie użyta. A możemy być pewni, że arsenał jest spory.