Jednym z elementów wystawy sztuki nowoczesnej, która trwa w Centrum Sztuki Współczesnej, jest film przedstawiający nagiego mężczyznę ocierającego się o naturalnej wielkości figurę Jezusa przybitego do krzyża. "To profanacja za publiczne pieniądze!" – piszą prawicowe portale. A poseł PiS zawiadamia prokuraturę.
Film Jacka Markiewicza, na którym widać, jak artysta pieści figurę ukrzyżowanego Chrystusa, powstał jeszcze w 1993 roku jako jego praca dyplomowa. Jak mówił Markiewicz, impulsem do stworzenia tego dzieła była wizyta w Kościele w Warszawie, gdzie zobaczył ludzi modlących się do "wyrzeźbionego niby-boga.
"Do pracy, w której pieszczę Chrystusa motywowała mnie chęć obrazy tego, co nie jest Bogiem. I mimo wszystko jest to praca religijna, o uwielbieniu Boga. Liżąc wielki średniowieczny krucyfiks, dotykając go nagim ciałem, obrażając go, gdy leży pode mną, modlę się do prawdziwego Boga" – tłumaczył w jednym z wywiadów.
Choć od premiery filmu minęło 20 lat, jego prezentacja w Centrum Sztuki Współczesnej budzi spore emocje. Materiał na ten temat przygotowała m.in. TV Trwam. "Nagi mężczyzna profanuje figurę Chrystusa ocierając się o nią genitaliami. Sytuacja jest tym bardziej bulwersująca, że Centrum utrzymywane jest z pieniędzy podatników" – mówi dziennikarka telewizji.
W podobnym tonie sprawę komentują prawicowe portale oraz internauci. Prawy.pl podkreśla, że "molestowany" przez artystę krucyfiks jest średniowiecznym zabytkiem i pochodzi ze zbiorów Muzeum Narodowego. "Czy pieniądze Polaków przeznaczane są na inwestycje, które sprawią, że życie Polaków będzie łatwiejsze, zdrowsze i bezpieczniejsze? Nie. Przeznaczane są między innymi na tzw. sztukę nowoczesną" – pisze.
Na wystawę w CSW szybko zareagowali również posłowie PiS. Andrzej Jaworski, szef parlamentarnego zespołu ds. przeciwdziałania ateizacji Polski zapowiedział pozwy przeciwko artyście i Ministerstwu Kultury. "Przeciwko temu pseudoartyście o znieważenie naszego Boga, ale też przeciw Ministerstwu Kultury, że publiczne pieniądze są trwonione na tego typu obsceniczne sceny" – zaznaczył.