![[url=http://shutr.bz/1hzMMmj]Islandia - "kraj bez więzień". Co zrobić z morderczynią, gdy nie ma dla niej celi?[/url]](https://m.natemat.pl/ae605c8c650dfd087bcddc03864cf068,360,0,0,0.jpg)
Jak dobrze wam wiadomo, nie mamy w Hunavatn żadnych fabryk, żadnego budynku publicznego, gdzie można by umieścić więźniów. Dlatego też postanowiłem, że powinniśmy porozmieszczać ich na wsi, w domach przykładnych Chrześcijan, którzy swym wzorem przywiedliby skazańców do skruchy, a zarazem skorzystaliby z owoców pracy jaką więźniowie mogliby wykonywać w oczekiwaniu na wyrok.
Tym sposobem, skazana za współudział w podwójnym morderstwie zamieszkała z rodzina islandzkiego urzędnika państwowego. O tym, jak przebiegały ich wspólne losy i zaskakująco zmieniały się relacje domowe, opowiada oparta na faktach opowieść "Skazana". I choć historia opisana przez autorkę może wydawać się nieprawdopodobna, w "kraju bez więzień" takie rzeczy naprawdę miały miejsce.
Jak to możliwe, że w Islandii jeszcze do niedawna nie było więzień, a dziś jest ich jak na lekarstwo? O odpowiedź na to pytanie poprosiłem najbardziej znanego eksperta w tej dziedzinie, socjologa i znawcę problematyki więziennictwa Pawła Moczydłowskiego. Były szef Służby Więziennej przyznaje, że sprawa Islandii to ewenement na skalę światową. Dlaczego? Wyjaśnia to bardzo obrazowo.
Islandia przypomina trochę małą wieś, w której wszyscy się znają. ludzie mają poczucie uczestniczenia w życiu społecznym do tego stopnia, że nawet w przypadku kłótni małżeńskiej, wiedzą o tym wszyscy sąsiedzi.
Przemoc państwowa pod kontrolą
Dlaczego właśnie w Islandii nie rozwinęła się przestępczość? Między innymi z uwagi na niezwykłe na skalę światową warunki naturalne panujące na tej wyspie. - Tamtejsze społeczeństwo przypomina w pewnym sensie społeczności pierwotne, które zdawały sobie sprawę z potrzeby bycia razem, gdyż w przeciwnym razie, trudno byłoby im poradzić sobie z warunkami naturalnymi - mówi Paweł Moczydłowski.
Islandia to kraj paradoksów. Praktycznie nie ma w nim więzień, bo nie rozwinęła się tam przestępczość. O ile samo to zjawisko jest niezwykle interesujące, dziwić może jeszcze jeden fakt, który szczególnie bacznie obserwowany jest przez mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Otóż w liczącym nieco ponad 300 tysięcy mieszkańców kraju, znajduje się aż 90 tys. sztuk broni. Pomimo to, tamtejsza policja nie odnotowuje przestępstw z jej użyciem.
Książka ukazała się nakładem wyd. Prószyński i S-ka