
Już ponad 10 tysięcy mail w sprawie kontrowersyjnego eksponatu obrazującego strefy erogenne człowieka otrzymało Centrum Nauki Kopernik. Do okazania swojej dezaprobaty wobec "maszyny dla pedofili" zachęcają głównie portale patriotyczno-narodowe.
REKLAMA
Wśród dziesiątek eksponatów w CNK znalazł się także taki, który pozwala zwiedzającym na poznania stref erogennych "chłopców i dziewcząt". W skierowanej do gości instrukcji napisano: "Naciskaj kolejne guziki i słuchaj, jak i gdzie chłopcy i dziewczęta lubią być dotykani podczas intymnych zbliżeń".
Na eksponat oburzył się niedawno europoseł PiS prof. Ryszard Legutko. Uznał, że maszyna propaguje treści pornograficzne i zachęca do zachowań o charakterze pedofilskim. – To ewidentny przykład nachalnego propagowania lewackiej ideologii, który stoi w sprzeczności z polskim prawem – powiedział i zgłosił sprawę do prokuratury.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", CNK postanowiło chwilowo zawiesić działanie eksponatu. Czy wpływ na to mógł mieć zalew maili, które Centrum otrzymało w tej sprawie? Do paraliżu pracy maszyny nawołują portale patriotyczno-narodowe. Ich czytelnicy wysłali na adres CNK już ponad 10 tys. maili.
Rzeczniczka Kopernika, Katarzyna Nowicka przekonuje jednak, że nie zamknięto eksponatu "ze strachu". – To nieprawda. Zrobiliśmy to 31 października rano, a o doniesieniu do prokuratury usłyszeliśmy tego dnia po południu. Przyjrzymy się mu ponownie. Zastanowimy się nad sposobem jego rearanżacji, by był dobrze przyjmowany przez wszystkich zwiedzających. Jesteśmy przecież miejscem dialogu – powiedziała.
Wcześniej – jak informuje "Gazeta Wyborcza" – zwiedzający nie mieli z eksponatem problemów. Na 6,4 tys. osób, które wypełniły specjalną ankietę, ledwie jedna zgłosiła swoje zastrzeżenia.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
