Robert Stroj, właściciel tego domu wybrał sobie dobry zawód. Profesjonalnie projektuje żagle do windsurfingu. Na Hawajach znajduje się studio badawczo-projektowe Neil Pryde, które prowadzi.
Południowe wybrzeże wyspy jest idealne dla tych, którzy szukają spokojnego wypoczynku i niewzburzonej tafli oceanu. Północne jest z kolei rajem dla surferów. Odkrywając wyspę wraz z żoną, trafili w kompletnie niezamieszkałe miejsce i natychmiast zakochali się w widoku. Zbocza Zachodnich gór Maui, z widokiem na północne wybrzeże okazały się być wymarzonym, idealnym miejscem na dom.
Dopiero po trzech latach udało im się kupić ziemię, wykończenie domu zajęło następnych cztery. Teraz żyją tutaj już na stałe z dwoma synami i psem. Wieczorami urządzają w domu uczty dla znajomych. Gotowanie to, oprócz ślizgania się na falach, ich druga pasja. Dlatego kuchnia jest sercem tego domu.
Za projekt odpowiada słoweńskie studio Dekleva Gregoric. Główna koncepcja polegała na stworzeniu kilku mniejszych domków, pod jednym dachem. Architektom chodziło o to, żeby sprawić, że ocean jest widoczny z prawie każdego miejsca w domu.
Dach, który jednocześnie jest tarasem, zajmuje powierzchnię niemal dwa razy większą niż sam dom. To zabieg celowy. W ten sposób, w wietrzne dni, przestrzeń zewnętrzna domu jest dobrze osłonięta. Do wykończenia domu wykorzystano materiały dostępne lokalnie, między innymi specjalny tynk robiony z tutejszego piasku. Także drewno pochodzi z Hawajów.