Nie ma drugiego radia z takimi audycjami, taką muzyką i taką, narosłą przez lata, siłą. Której nie złamała cenzura, wolnorynkowa konkurencja, komercja i były już dyrektor Jacek Sobala. Co prawda po wprowadzeniu stanu wojennego radio zamilkło na cztery miesiące, ale plany przekształcenia stacji w kanał edukacyjny się nie powiodły. Dzięki temu możemy świętować 50 urodziny Trójki!
Nowa radiowa epoka rozpoczęła się 1 kwietnia 1962 roku o godzinie 20. Spiker Stefan Popoff poinformował słuchaczy, że właśnie został uruchomiony nowy program. Zanim się to stało, decyzję o powstaniu Trójki musiał zatwierdzić najważniejszy organ PZPR. Potem wojsko, milicja i bezpieka przekazały częstotliwości UKF, które do tej pory były przeznaczone tylko dla nich. Po raz pierwszy w Europie Wschodniej można było usłyszeć tam muzykę.
Technologia UKF pozwalała odbierać audycje w lepszej jakości, ale był jeden problem. – Trójki mogli słuchać tylko wybrańcy posiadający najnowocześniejszy sprzęt, do tego jeszcze odpowiednio zlokalizowany geograficznie, bo nadajniki UKF działały tylko w paru większych miastach – tłumaczył w "Newsweeku" związany z radiem od 1967 roku Wojciech Mann.
Ograniczenia nie miały wyłącznie technicznego oblicza. Na początku stacja nadawała swój program tylko przez trzy godziny, w mało atrakcyjnych porach
między 20 a 23. Wydłużenie czasu antenowego do 19 godzin wywalczył dopiero Jan Mietkowski, który stanął na czele redakcji w 1967 roku. Za jego czasów powstały też kultowe audycje: "Mini-max, czyli minimum słów, maksimum muzyki", czy "60 minut na godzinę".
W połowie lat 70. Trójka zaczęła nadawać swoją sztandarową audycję "Zapraszamy do Trójki". Każdy mógł zadzwonić do radia i rozmawiać na żywo z prowadzącym. Nigdy wcześniej władze państwa i Polskiego Radia nie podjęły się tak zuchwałego zadania. Mimo że na żywo nigdy nie doszło do żadnych ekscesów, Wojciech Mann na wszelki wypadek miał swój program w bezpiecznej odległości od 1 maja, czy 22 lipca. W latach 80. "Zapraszamy do Trójki" stały się koniem pociągowym stacji. Audycja była nadawana przez cały dzień, ale w zależności od pory, zmieniała swój charakter.
Jednak prawdziwym kultem obdarzany był program, która pojawiła się na antenie w 1984 roku. Kiedy Marek Niedźwiecki, młody dziennikarz muzyczny ściągnięty
przez ówczesnego szefa – Andrzeja Turskiego, zaczynał swój program, ulice pustoszały. Dla większości stałych słuchaczy audycja jest w Trójce od zawsze. Niektórzy do tej pory trzymają w swoich szafkach zeszyty ze skrupulatnie kaligrafowanymi tabelami, pokazującymi wyniki kolejnych notowań.
Lista przebojów niewątpliwie przyczyniła się do sukcesu radia, które stało się władcą eteru. Gdyby wówczas istniały badania słuchalności, Trójka zostawiałaby swoją konkurencję daleko w tyle. A może po prostu była bezkonkurencyjna? Bo dostępnej dla słuchaczy Jedynki, czy Dwójki, ze względu na wiecznie obecną propagandową pogadankę, nikt nie słuchał. Trójkę wyróżniał luz, dość odważne programy satyryczne i dobra muzyka. Stacja miała pozwolenie od władz na emitowanie prawie połowy rockandrollowych piosenek po angielsku.
Ale dziś nie jest już tak różowo. Problemy zaczęły się na początku lat 90., kiedy monopol Polskiego Radia rozbiły komercyjne Radio Zet i RMF FM. Młodzi ludzie uciekali w stronę komercji. Tak bardzo, że radiu groziło nawet zamknięcie. Po tym zaczęły się roszady na stołku dyrektorskim. Witold Laskowski chciał Trójkę zhomogenizować. Spokój, który wprowadził następca Krzysztof Skowroński, zburzył Jacek Sobala, sympatyzujący z Prawem i Sprawiedliwością, muzykę świata wymieniając na zaściankowe rozmowy prawicowych publicystów. To spowodowało protesty słuchaczy i zespołu, z którego miał odejść nawet Wojciech Mann. Na szczęście Sobalę zastąpiła zrzucona przez niego ze stołka Magda Jethon, związana z programem od 1977 roku. I jest dyrektorem do dziś.
Ostatnie badania z portalu wirtualnemedia.pl pokazują, że historia z początku lat 90. się powtarza. Słuchacze najczęściej wybierali RMF FM i Radio ZET, nawet Program I Polskiego Radia wyprzedził Trójkę.
Ale wielbiciele stacji podkreślają, że nie mają zamiaru z nikim się ścigać. Bo nie ma drugiego radia z takimi audycjami, taką muzyką i taką, narosłą przez lata, siłą. Której nie złamała cenzura, wolny rynek, komercja, a nawet Jacek Sobala. Co prawda po wprowadzeniu stanu wojennego radio zamilkło na cztery miesiące, ale plany przekształcenia go w kanał edukacyjny się nie powiodły. A więc świętujmy 50 urodziny Trójki!
Tym bardziej, że będzie się działo. Co? Zapytaliśmy o to Agnieszkę Szydłowską, która na codzień prowadzi "Program Alternatywny", a 1 kwietnia o godz. 18 będzie gospodynią "Przyjęcia urodzinowego", na które zaproszeni zostali panowie z okładki trójkowego kalendarza – Wojtek Mann, Marcin Kydryński, Jurek Owsiak i Artur Andrus. Przygotowała dla nich pytania konkursowe z wiedzy o Trójce. Czy sobie poradzą? Jeśli nie to z pewnością pomogą im słuchacze. Najbardziej rozsławioną częścią obchodów jest jednak spektakl "Trójka do potęgi", w którym wystąpią zawodowcy: Grażyna Wolszczak, Katarzyna Figura, czy Stanisław Tym, oraz amatorzy. – Byłam w środę na fragmencie próby przedstawienia „Trójka do potęgi”, które jest głównym punktem naszych urodzinowych obchodów. Jestem bardzo, bardzo ciekawa, co z tego wyniknie. Mamy, my radiowcy, bardzo istotne epizody do zagrania. Jak pokazuje historia teatru dobrze zagrany epizod może zapaść w pamięć widzów mocniej niż największa rola. Na szczęście nie są to role mówione – mówi Agnieszka Szydłowska.
Spektakl na podstawie tekstu Grzegorza Miecugowa w reżyserii Wojciecha Malajkata to czarna komedia, która zostanie pokazana na deskach Teatru Syrena. Dwa przedpremierowe przedstawienia są co prawda zamknięte, ale kolejne już nie.
Główny dzień obchodów przypada na 1 kwietnia. – Będzie to święto radia w radiu, dla słuchaczy. Zakończymy je koncertem Macieja Maleńczuka, który wraz ze swoim Psychodancingiem przedstawi utwory z każdej dekady, w której nadawała Trójka – dodaje Agnieszka Szydłowska.
A już dziś zaprasza na happening z wielką, podobno aż dwumetrową monetą w roli głównej. – Siłacze z naszej redakcji podjęli się zadania przetoczenia jej spod siedziby NBP na Myśliwiecką, do radia. Chodźcie z nami! – zachęca.
Już w radiu będzie można wymienić zwykłe monety na trójkowe dwuzłotówki, które wydał NBP z okazji naszych urodzin. Monety wchodzą do normalnego obiegu, ale dla nas mają wartość kolekcjonerską przede wszystkim. Tę z numerem jeden otrzymał dziś Wojciech Mann, najbardziej rozpoznawalny głos Trójki.
Jaki jest przepis na sukces Trójki? Dobre wybory, ciekawe audycje i niezapomniane głosy. Na przykład Heleny, która współtworzy piątkową "Listę Przebojów". Czy Piotra Barona, którego niskim tembrem zachwycił się nawet jeden z polityków i chciał odkryć jego tajemnicę. Uwierzył w wersję radiowca o "ćwiartce przed snem". Odpowiedź oryginalna, ale i spodziewana. Ten sam Piotr Baron określił kiedyś Trójkę jednym zdaniem 'Myśliwiecka 3/5/7 – całe życie z wariatami''.
Reklama.
Wojciech Mann
w artykule "Newsweeka"
Trójki mogli słuchać tylko wybrańcy posiadający najnowocześniejszy sprzęt, do tego jeszcze odpowiednio zlokalizowany geograficznie, bo nadajniki UKF działały tylko w paru większych miastach.
Agnieszka Szydłowska
prezenterka "Trójki"
1 kwietnia to święto radia w radiu, dla słuchaczy. Zakończymy je koncertem Macieja Maleńczuka, który wraz ze swoim Psychodancingiem przedstawi utwory z każdej dekady, w której nadawała Trójka.