Policja jest krytykowana za oddanie pola zadymiarzom, którzy wszczynali burdy podczas Marszu Niepodległości. – Na pewno zwołam posiedzenie komisji spraw wewnętrznych w tej sprawie – zapewnia w "Bez autoryzacji" Marek Wójcik z PO, przewodniczący komisji spraw wewnętrznych.
Na pewno zwołam posiedzenie komisji spraw wewnętrznych w sprawie tegorocznego Marszu Niepodległości. Policja po takich zdarzeniach dysponuje bardzo dokładną analizą sytuacji i materiałami wideo, które pozwalają odpowiedzieć na pytanie jaką taktykę zastosowano, gdzie była policja i jak zachowywały się osoby, które uczestniczyły w zajściach.
Jestem przekonany, że pełną informację na temat sposobu zabezpieczenia tej imprezy dostaniemy, i to całkiem szybko. Chciałbym, żeby członkowie komisji otrzymali materiały, które pozwolą im wyrobić sobie zdanie na temat skuteczności działań policji i możliwości, które policja wczoraj miała, aby zareagować na te zdarzenia.
Ona była praktycznie niewidoczna.
Proszę przypomnieć sobie ostatni protest związkowców pod sejmem – wtedy też policja była niewidoczna, ale jej odwody były w okolicy. Fakt, że policji w miejscu, pod konkretnym budynkiem nie widzimy, nie znaczy, że ten obiekt nie jest chroniony. Są różne taktyki policji i w zależności od okoliczności stosuje się taką lub inną. A to, czy konkretna taktyka została dobrze zastosowana, to będziemy oceniać na posiedzeniu komisji spraw wewnętrznych.
Nie udało się ochronić rosyjskiej ambasady.
To z pewnością wydarzenie, które wstrząsnęło wszystkimi. Nie chcę teraz oceniać, dlaczego tego budynku nie udało się zabezpieczyć. Ale na 100 procent będziemy o to pytali na posiedzeniu komisji Komendanta Głównego Policji.
Co z zasłanianiem twarzy? Chyba dzięki temu chuligani czuli się tak pewnie.
W projekcie nowelizacji prawa o zgromadzeniach, który złożył prezydent Komorowski, była propozycja zakazu zasłaniania twarzy podczas manifestacji. Ale z powodu bardzo dużego oporu ze strony organizacji pozarządowych, również części posłów, którzy zarzucali prezydentowi i Platformie łamanie zasad demokracji, wycofaliśmy się z tego kontrowersyjnego rozwiązania. Ustawa wprowadziła wiele zmian poprawiających bezpieczeństwo zgromadzeń. Wbrew obiegowej opinii zakaz zasłaniania twarzy nigdy nie obowiązywał.
Nie jest, ale czy powinien być? Prezydent Komorowski na gorąco mówił "Gazecie Wyborczej", że należy się zastanowić nad wprowadzeniem tego zakazu. Pan przychyliłby się do takiej propozycji?
(chwila zastanowienia) Wszystko zależy od tego, jak miałaby wyglądać propozycja wprowadzenia takiej regulacji do naszego prawa. Mamy już orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego, z którego wynika, że takie prawo mogłoby być niezgodne z Konstytucją. W formie, w jakiej ten przepis był proponowany w poprzedniej nowelizacji, budził duże wątpliwości, czy udałoby się taką regulację obronić przed Trybunałem.
Nie możemy przechodzić obojętnie obok tego, co stało się wczoraj na ulicach Warszawy. W poprzednich latach bulwersowało mnie to, że nie było zgodnego potępienia sprawców zamieszek. Zawsze znajdowały się środowiska polityczne, które ich broniły i oskarżały policję o prowokację. Czym innym jest możliwość wyrażania uczuć patriotycznych, prezentowania poglądów, a czym innym robienie burd na ulicach polskiej stolicy. Mam nadzieję, że wszystkie liczące się ugrupowania polityczne potępią tych ludzi.
Czy w przyszłym roku coś takiego jak Marsz Niepodległości powinno się odbyć? Czy władze Warszawy, policja, minister spraw wewnętrznych powinni szukać możliwości, by tego wydarzenia zakazać?
Zgodnie z prawem nie ma możliwości skutecznego zablokowania organizacji takiego zgromadzenia. Moim zdaniem każda próba zabronienia organizacji Marszu skończy się dla władz Warszawy w sądzie.