Chciałbyś pozbyć się plastikowych kart i płacić w 3 sekundy, machając ręką przed terminalem? To możliwe już dziś. I wbrew temu, co może się wydawać, całkiem proste i bezpieczne. O zbliżeniowych płatnościach mobilnych rozmawiamy z Aleksandrem Naganowskim, odpowiedzialnym za rozwój technologii mobilnych w MasterCard.
Najprościej jak się da – jakim cudem będziemy płacić zbliżeniowo telefonem? Jeszcze parę lat temu brzmiałoby to jak czarna magia.
Aleksander Naganowski: Po prostu: bierzemy telefon, wyjmujemy z kieszeni, przykładamy do terminala.
Zupełnie jak PayPass™? Czego więc będziemy potrzebowali, żeby płacić w ten sposób? Sam telefon zapewne nie wystarczy.
Tak, zupełnie jak PayPass. Kiedy bank wydaje plastikową kartę, wtedy do miejsca, gdzie ją personalizuje, wysyła informację na temat naszego instrumentu płatniczego. Dzięki temu bank wydający kartę wie, że kiedy ja płacę, to ma z mojego konta przelać pieniądze do sklepu, w którym robiłem zakupy.
W telefonie działa to nieco inaczej. Zamiast kodowania danych w pamięci przylepionego do plastiku układu scalonego, są one wysyłane zdalnie do bezpiecznego obszaru karty SIM. Czyli w zasadzie to, co jest w mikroprocesorze karty plastikowej, zaczyna funkcjonować w karcie SIM. Telefon i odpowiednie oprogramowanie pozwalają na to, aby całość działała jak karta plastikowa.
Czy do płatności mobilnych potrzebny jest nowy rodzaj karty SIM? Jak to wygląda od strony technicznej, z czym użytkownik powinien się liczyć?
Klient tak naprawdę nie musi się zbytnio martwić, pod warunkiem, że współpracuje ze swoim operatorem. Na pewno potrzebuje telefonu, który tę technologię wspiera, karty SIM, która jest z nim zintegrowana oraz aplikacji, która to wszystko spaja w całość. Usługę mobilnego portfela dostarcza operator, więc u niego ją uruchamiamy, otrzymujemy odpowiedni sprzęt i wszystko zaczyna działać na zasadzie: „idę do banku, tutaj jest mój telefon i jego numer, proszę o przesłanie karty do płacenia zbliżeniowo”.
Elementów technicznych jest więc wiele, ale dla klienta tak naprawdę ważne jest tylko jedno: informacja od operatora, że płatności zbliżeniowe są w danym przypadku możliwe. To od operatora dostajemy przystosowaną już kartę SIM i telefon. Wówczas komórka staje się naszym cyfrowym portfelem.
Okej, w takim razie pytanie - klucz: jakie telefony obsługują taki rodzaj płatności?
Obecnie dwóch operatorów wdrożyło tę technologię – Orange i T-Mobile, pozostali dwaj wdrażają to rozwiązanie. W sieciach T-Mobile i Orange dostępnych jest po ok. 20, modeli telefonów, które mogą obsługiwać płatności zbliżeniowe. Trzeba pytać o tę ofertę.
Przy wyborze telefonu powinniśmy być jednak czujni, ponieważ są takie modele, przy których widnieje informacja, że posiadają funkcję NFC (Near Field Communication – komunikacja bezprzewodowa niewielkiego zasięgu – przyp. Red.), ale to wcale nie oznacza, że można za ich pomocą dokonywać płatności zbliżeniowej. NFC jest szerszym pojęciem i może dawać np. możliwość parowania słuchawek bluetooth z telefonem poprzez ich zetknięcie z telefonem, ale niekoniecznie umożliwiać płatności zbliżeniowe. Właściwym oznaczeniem jest np. "PayPass ready".
Czyli to nie musi być iPhone ani żaden wypasiony, najnowszy smartfon, na który wydamy 2000 zł z abonamentem?
Ceny telefonów zaczynają się od złotówki i dochodzą do najdroższych, jak np. Samsung Galaxy S4. Niektórzy producenci już nawet przestają oferować telefony bez funkcji NFC.
Okej, mam już telefon ze zintegrowaną kartą SIM – w jakich miejscach mogę w ten sposób płacić?
Wszędzie tam, gdzie terminal obsługuje karty PayPass™. Jeśli możemy płacić kartą PayPass, to możliwa jest również płatność telefonem zbliżeniowo. Nie mamy też ograniczeń terytorialnych – gdziekolwiek jesteśmy na świecie i można tam płacić PayPassem, to będziemy mogli również zapłacić komórką.
O kartach PayPass krążą liczne opowieści, jak to można łatwo ukraść z nich pieniądze. Czy z telefonami też tak będzie? Jak wygląda kwestia bezpieczeństwa przy płatnościach zbliżeniowych telefonami?
Z punktu widzenia użytkowników, wbrew pozorom, takie techniczne bezpieczeństwo nie jest najważniejsze. Dla nich najważniejsza jest wygoda i szybkość płacenia. Dla nas jednak faktycznie bezpieczeństwo jest na pierwszym miejscu i płatności PayPass w telefonie posiadają zabezpieczenia na tym samym poziomie, co karty plastikowe.
Jedna rzecz to bezpieczeństwo techniczne – możliwość złamania, skopiowania karty. Takiej możliwości nie ma i jest to praktycznie niewykonalne. Inna sprawa to potoczna opinia, że jeśli mogę do 50 zł zrobić transakcję bez potwierdzania numerem PIN, to zapewne łatwo również te pieniądze ukraść. I tutaj krążą wyobrażenia, że ktoś chodzi z terminalem i szuka kart do przeskanowania...
Właśnie o takich kradzieżach mówi się w kontekście PayPass.
Tak, tylko proszę pamiętać o jednym: terminal płatniczy to nie jest coś, co można kupić w sklepie i ściągać ludziom pieniądze z karty. To urządzenie, które służy sklepowi bądź usługodawcy do akceptowania transakcji we współpracy z agentem rozliczeniowym i pieniądze są przesyłane na rachunek tego kontrahenta. Czyli – my wiemy, kto to jest. Jeśli okazuje się, że terminal gdzieś zarejestrowany zaczyna nagle podróżować tramwajem i zbierać fiskalnie niezarejestrowane transakcje, to czarno na białym mamy nadużycie, które kwalifikuje się do zgłoszenia na policję. W przypadku tych płatności nie jest tak, jak z gotówką – nie można podejść, zabrać i zniknąć.
Czy od strony samego telefonu i dostępnych aplikacji, da się w jakiś sposób "okraść" użytkownika? To znaczy, mówiąc prościej, czy można się włamać do telefonu przez internet i w ten sposób dotrzeć do pieniędzy?
Nie. Przy płatnościach zbliżeniowych wszystkie dane są "zaszyte" w karcie SIM. Płatności można dokonać tylko i wyłącznie przy terminalu. To znaczy, że karta SIM nie dokona żadnej transakcji "wirtualnie", poprzez oprogramowanie, a jedynie w styczności z terminalem.
A jak wygląda sama aplikacja? Jak działa i do czego jest niezbędna? Czy działa w tle, czy musimy ją za każdym razem uruchamiać? I przede wszystkim – czy wymaga ona dostępu do internetu, aby móc zapłacić zbliżeniowo?
Nie, połączenia z internetem do płacenia w ogóle nie potrzeba. Internet może być potrzebny do otrzymania karty itd. Do transakcji połączenie danych nie jest potrzebne. Jeśli chodzi o samą aplikację, to dużo zależy, jak skonfigurujemy sobie telefon. Jest np. aplikacja, w której możemy skonfigurować wszystkie karty, można mieć wiele kart z różnych banków...
I aplikacja pozwala korzystać z tego wszystkiego w telefonie?
Tak, i do wybierania kart, np. zmiany zwykłej debetową na kredytową, także nie trzeba mieć połączenia z internetem. Można dokonywać również szybkiej płatności: domyślnie ustawioną kartą. Wtedy można zapłacić nawet podczas rozmowy: przyłożyć telefon do terminala i rozmawiać dalej.