Organizatorka nielegalnej imprezy w Krakowie może trafić do więzienia nawet na 8 lat, bo 23 tysiące osób zaśmieciło teren. Z kolei organizatorzy Marszu Niepodległości śmieją się w twarz urzędnikom obiecującym im, że odpowiedzą za zniszczenia w Warszawie. Dlaczego polskie prawo tak nierówno traktuje te wydarzenia? Dlaczego prokuratura ściga studentkę, a nie organizatorów marszu? Rozmawiamy o tym z mecenasem Jackiem Dubois.
Jacek Dubois: Nie można polegać tylko na samej literze prawa. Trzeba wziąć pod uwagę także okoliczności, zagrożenie społeczne i intencje. To, że ktoś zwołał na Facebooku grupkę znajomych nie oznacza, że zostanie skazany. Władze dostały zawiadomienie i musiały się tym zająć. Od postawienia zarzutów do skazania jest jeszcze daleka droga.
Sąd powinien wziąć pod uwagę, czy ta kobieta była w stanie przewidzieć, że tak potoczy się ta impreza, czy miała zamiar zgromadzić tam tyle osób. Nie można odpowiadać za zdarzenia przypadkowe.
A co z panami od Marszu Niepodległości?
To, że dzisiaj śmieją się i publicznie wyrażają opinie, że są niewinni, nie oznacza, że nie poniosą konsekwencji. Analizy monitoringu, zbieranie zeznań, przygotowywanie opinii biegłych może zająć tygodnie, jeśli nie miesiące. Proszę zwrócić uwagę, że w sprawie z Krakowa przygotowanie zarzutów zajęło 7 miesięcy.
Na razie jednak widzimy niesprawiedliwe traktowanie. Ustawa o zgromadzeniach publicznych, pomimo, że nowelizowana w zeszłym roku, powinna zostać znowu zmieniona?
Gdyby ustawa była doskonała, to nie obserwowalibyśmy tego, co widzieliśmy w poniedziałek. Więc albo ustawa jest zła, albo jej zapisy zostały źle wyegzekwowane. Ja jednak widzę problem także w innym miejscu. Z jednej strony mamy prawa i wolności jednostki, a z drugiej obowiązek zaprowadzenia bezpieczeństwa publicznego.
Jeżeli państwo będzie kładło nacisk na jedną z tych kwestii, to druga ucierpi. Doskonale widać to w kwestii zasłaniania twarzy. Wiele osób przekonuje, że to nic nie da. A ja sądzę, że powinien być wprowadzony. Chociażby po to, że kiedy uczestnicy takiego marszu widzą kogoś z zakrytą twarzą, wiedzą, że to osoba nie mająca oporów przed łamaniem prawa. Sądzę, że ta ustawa będzie jeszcze wielokrotnie zmieniana, bo władze będą próbowały opanować to, nad czym dzisiaj wyraźnie nie panują.
Jakieś konkretne propozycje?
Myślę, że warto zająć się tym, co dzieje się wokół takich wydarzeń jak Marsz Niepodległości. Te komentarze niektórych polityków to nic innego jak zachęcanie czy wręcz nawoływanie do przemocy. Powinny być sposoby, by wyciągnąć wobec nich konsekwencje. Jeśli nie karne, to chociaż służbowe.
Na przykład wobec posła PiS, który skandalicznie skomentował na Facebooku spalenie tęczy Okręgowa Rada Adwokacka wszczęła postępowanie dyscyplinarne. Trzeba się zastanowić, czy taka osoba może być adwokatem.