
Na oddanej do zbadania kurtce Kuby Wojewódzkiego odkryto ślady kapsaicyny, substancji wykorzystywanej przy produkcji gazu pieprzowego, która występuje także w papryczkach chili. "Gazeta Wyborcza" ustaliła ponadto, że policja potraktowała sprawę ataku na dziennikarza w sposób priorytetowy, kierując ją do Wydziału Kryminalnego KSP.
REKLAMA
Ślady kapsaicyny policyjni chemicy odkryli na kurtce, którą Kuba Wojewódzki oddał do zbadania dopiero kilka dni po ataku. – Zapewne gdyby to był zwykły człowiek, nie przyjęlibyśmy jej do badań. Takie ubranie powinno być przechowywane w szczelnym opakowaniu. Nie ma możliwości, żeby stwierdzić, kiedy dana substancja została na nie naniesiona – powiedział "Wyborczej" znający szczegóły sprawy oficer.
Wcześniej Wojewódzki przekazał policji t-shirt (znaleziono na nim jedynie ślady substancji używanej podczas nakładania makijażu) oraz sweter. Policjanci zdają się traktować sprawę ataku na showmana bardzo poważnie. Obecnie zajmuje się nią Wydział Kryminalny Komendy Stołecznej Policji, a nie zwykła komenda dzielnicowa, w której rozpoczęto śledztwo. Informator "Wyborczej" podkreślił, że funkcjonariusze dysponują nagraniem monitoringu, więc jest szansa na zidentyfikowanie i zatrzymanie napastnika.
