Barack Obama z najbliższymi doradcami ustala szczegóły przed negocjacjami z Iranem.
Barack Obama z najbliższymi doradcami ustala szczegóły przed negocjacjami z Iranem. Fot. The White House

Sześć światowych potęg porozumiało się z Iranem w sprawie zatrzymania na 6 miesięcy programu nuklearnego, który prowadzi ten kraj. W zamian państwo to otrzyma pomoc gospodarczą, cofnięte zostaną niektóre embarga (przede wszystkim na sprzedaż ropy). Barack Obama jest z umowy dumny, ale jego entuzjazmu nie podzielają partnerzy z Izraela.

REKLAMA
W Genewie osiągnięto tymczasowe porozumienie ograniczające program nuklearny Iranu. Na sześć miesięcy zostaną ograniczone sankcje gospodarcze, które nałożono na ten kraj. W zamian Iran nie będzie wzbogacał uranu, instalował zaawansowanych wirówek i wstrzyma budowę reaktora do produkcji plutonu. Wpuści też na inspekcję ekspertów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej.
Jeśli spełnią te warunki, będą mogli znowu sprzedawać ropę naftową, naprawiać samoloty z cywilnej floty i w ograniczonym zakresie handlować metalami szlachetnymi i samochodami. Barack Obama przekonywał, że dzięki porozumieniu "droga Iranu do bomby została odcięta". Zdaniem amerykańskiego prezydenta jest realna szansa na wypracowanie trwałego porozumienia w sprawie irańskiego atomu i uniknięcie wojny.
Wyjaśniał, że dzięki porozumieniu jego przywódcy nie będą mieli możliwości markowania negocjacji, by jednocześnie prowadzić zakazane prace. – "Po raz pierwszy od 10 lat zatrzymaliśmy postęp irańskiego programu nuklearnego" – powiedział Obama. Ale inne zdanie mają władze Izraela. Już nazwano porozumienie "złą umową" i stwierdzono, że oddala ono "właściwe porozumienie".

Źródło: CNN